“Zwyrodnialec napadł na moją córkę, siłą próbował wciągnąć ją do samochodu”.

5 miesięcy temu

Pozyman”Zwyrodnialec napadł na moją córkę, siłą próbował wciągnąć ją do samochodu marki żuk. Życie 13-latki uratowała jadąca z naprzeciwka rowerem kobieta”.

Zwyrodnialec napadł na moją córkę

Z uwagi na traumę z jaką zmagała się przez lata napadnięta dziewczynka, oraz jej dobro wszystkie jej dane w tym artykule zostały zmienione. Natalia pochodziła z małej wsi na podkarpaciu. Wychowywała się w biednej rodzinie, mieszkała w starym domu z nieszczelnym dachem i oknami. Spała na materacu.

Ojciec nadużywał alkohol odkąd pamiętała i stosował wobec wszystkich przemoc. Miała dwójkę rodzeństwa, młodszego brata Pawła i starszą siostrę Basię. Mama Natalii nie pracowała, zajmowała się domem i dziećmi. 45-letnia Danuta nigdy nie mogła podjąć pracy, była więźniem we własnym domu, bita i poniżana kobieta musiała być na każde skinienie męża. Tak bardzo się go bała, iż nie mogła choćby od niego odejść, choć wiedziała, iż on zamieni jej życie w jeszcze większe piekło.

Natalia zmagając się z trudnym dzieciństwem, biedą i ojcem alkoholikiem była często wyśmiewana z tego powodu w szkole. Dzieci wytykały ją palcami nazywając biedakiem i córką pijaka. Dziewczynka każdego dnia bała się, iż w szkole znów będzie tylko pośmiewiskiem. W związku z tym jej mechanizmem obronnym było, spóźnianie się na lekcje.

6 grudnia 1993 rok zajęcia w szkole skończyły się dużo wcześniej bo już około godziny 11:00. Dziewczynka poczekała aż jej koleżanki i koledzy opuszczą szkołę i poszła do szatni po swoje rzeczy. choćby przez krótką chwilę, nie przeczuwała, iż już za kilka minut stanie się coś strasznego.

Aby dojść ze szkoły do domu Natalia musiała przejść około 2 kilometry. Tego dnia było bardzo zimno i mglisto, nie było śniegu chociaż była już zima. 13-latka wyszła ze szkoły, kiedy przechodziła przez główną ulicę zauważyła na przystanku autobusowym zaparkowany samochód marki żuk. Siedział w nim mężczyzna, który udawał, iż czyta gazetę. Tak na prawdę jednak obserwował swoją przyszłą ofiarę.

Sąsiadka

Dziewczynka minęła samochód z podejrzanym mężczyzną i weszła w ulicę, która prowadziła do jej domu. Trasa jaką miała pokonać była istnym pustkowiem. Mniej więcej w połowie trasy, którą miała do pokonania usłyszała jadący za sobą samochód.

Kierowca żuka wyminął idącą Natalię odjechał kawałek dalej i zatrzymał się na poboczu. Mężczyzna około czterdziestki wysiadł z samochodu i udawał, iż coś poprawia przy przednim kole. Kiedy Natalia mijała zaparkowany pojazd zauważyła na tylnej pace żuka dużą ilość trocin.

W pewnym momencie z za samochodu wyskoczył mężczyzna i mocno chwycił 13-latkę za ręce. Trzymał ją z całej siły równocześnie rozpinając swoje spodnie. Dziewczynka była przerażona wyrywała się, płakała i krzyczała jednak napastnik był nieustępliwy. Obnażył się, zmuszał ją, by patrzyła na jego genitalia i zadawał wulgarne pytania. Kiedy Natalia wyrywała się coraz bardziej zboczeniec próbował ją wciągnąć do samochodu. W pewnej chwili mężczyzna przyłożył do jej szyi nóż i groził, iż ją zabije jeżeli ta nie będzie posłuszna.

W pewnym momencie napastnik zauważył, iż z naprzeciwka nadjeżdża kobieta na rowerze. W obawie, iż ta widzi całe zajście zboczeniec z całą siłą pchnął Natalię, która upadła na asfalt i rozbiła kolana. Dziewczynka płacząc z całych sił zaczęła biec w stronę domu, który widziała w oddali. Oprawca czym prędzej wsiadł do samochodu i próbował jeszcze gonić 13-latkę. Kiedy jednak zauważył, iż kobieta zatrzymuje się i pyta o coś zapłakaną dziewczynkę postanowił zrezygnować ze swoich planów i odjechał w innym kierunku. Jadąca rowerem kobieta była bliską sąsiadką Natalii.

Natalia wbiegła do domu zapłakana i cała się trzęsła, nie była w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa. Jej mama była przekonana, iż jej córce znów dokuczały dzieci ze szkoły. Po około godziny od tego zdarzenia Natalia opowiedział o wszystkim swojej starszej siostrze Basi, a ona niezwłocznie poinformowała o tym mamę.

Zawiadomienie o napaści

Danuta natychmiast udała się do sąsiadów, którzy posiadali telefon i zadzwoniła na policję. Około godziny 16:00 mundurowi przyjechali do domu Natalii. Dziewczynka została zabrana na przesłuchanie na komisariat razem z mamą. Tam 13-latka opowiedziała z trudem o wszystkim. Policja skierowała dziewczynkę na obdukcje.

Ofiara napaści miała rozbite oba kolana, mnóstwo siników w tym duże siniaki na nadgarstkach oraz ramionach. Napastnik szarpiąc dziewczynkę potargał na niej ubrania. Na świadka została powołana sąsiadka, która w chwili zdarzenia nadjeżdżała rowerem z naprzeciwka i widziała całe zajście.

Kiedy dziewczynka wróciła do domu po przesłuchaniu nie mogła zasnąć. Zamykając oczy cały czas miała przed oczyma twarz zwyrodnialca. Lęk był w niej tak silny, iż bała się przejść z pokoju do kuchni. Po obdukcji lekarz powiedział, iż najlepiej byłoby, żeby Natalia wróciła do szkoły jak najszybciej i w gronie rówieśników zapomniała o tym co ją spotkało.

Szkoła jednak nie kojarzyła się dziewczynce z wytchnieniem w związku z czym Natalia nie chciała do niej wracać, bała się dosłownie wszystkiego.

W trakcie przesłuchania podała mundurowym jeden istotny szczegół, który pozwolił im na szybie schwytanie sprawcy- trociny które rzuciły się jej w oczy gdy mijała auto sprawcy.

Zatrzymanie zboczeńca

Cztery dni od zdarzenia mundurowi przyjechali do domu Natalii w celu poinformowania, iż dzięki jej zeznaniom udało się schwytać zboczeńca, który ją napadł. Okazuje się, iż tamtego dnia mężczyzna był w pobliskim tartaku po trociny.

Niestety przed Natalią było jeszcze najtrudniejsze zadanie. Miała udać się na komisariat i dokonać rozpoznania. Mama towarzyszyła jej cały czas. Straumatyzowana dziewczynka bardzo gwałtownie rozpoznała sprawcę z pośród kilku stojących przed nią mężczyzn. Dziewczynka została zabrana do sali przesłuchań nie wiedziała, iż bezduszny policjant narazi ja na dodatkową traumę. Do tego samego pokoju co Natalia został wprowadzony zakuty w kajdanki zboczeniec. Dziewczynka została zmuszona do powtórzenia przy sprawcy słów, których użył on do niej w chwili ataku. Nie zdążyła nic powiedzieć, szlochała z całych sił kiedy mężczyzna wykrzyczał. “Wiem gdzie mieszkasz dopadnę cię, zabiję”.

Pogróżki

Okazało się, iż 40-latek w dniu kiedy napadł na Natalię próbował porwać też inną dziewczynkę, jednak mu się to nie udało. Natalia była jego drugą ofiarą tego dnia. Na jaw wychodzi koszmarna prawdy o 40-letnim zboczeńcu. Mężczyzna miał 3 dzieci i żonę, pewnego dnia bestialsko zgwałcił siostrę swojej żony, która miała 16 lat. Nastolatka zaszła wtedy w ciążę ze swoim oprawcą. Po urodzeniu dziecka młoda kobieta była jeszcze wielokrotnie gwałcona przez potwora.

Sprawca został zabrany do areszty, a Natalia wraz z mamą została odwieziona do domu. Po 2 tygodniach od napaści Natalia wróciła do szkoły. Tego samego dnia napastnik, którym był Dariusz L. został zwolniony z aresztu.

Natalia z samego rana została o tym poinformowana. Ze względu na to, iż mężczyzna odgrażał się wielokrotnie, iż zabije dziewczynę 13-latka musiał być odprowadzana i odbierana ze szkoły przez dorosłą osobę. Jej koszmar nie miał końca, dzieci za nią krzyczały. ” To ta od żuka”. ” Uważał bo i tak cię dopadnie”. Nikomu nie było jej żal, bo była biedną córką pijaka.

Mundurowi zbagatelizowali zgłoszenie

Mijały dni, tygodnie. Natalia po raz pierwszy od napaści sama wyszła na podwórko. Kiedy po jakiś czasie miała wracać do domu przy jej ogrodzie zatrzymał się samochód osobowy. Natalia była przerażona- kierowcą był 40-letni Dariusz L. Mężczyzna patrząc na 13-latkę śmiał się jak szaleniec i pokazywał palcem, iż poderżnie jej gardło. Natalia wbiegła do domu przerażona i zapłakana a sprawca gwałtownie odjechał. Mama dziewczynki powiadomiła o tym policję, jednak oni zbagatelizowali zgłoszenie.

Po kilku miesiącach czekania na rozprawę sądową rodzice 13-latki dostali pismo z sądu. Sprawa została umorzona! Okazało się, iż Dariusz L. był bardzo majętny, zapłacił komu trzeba i o całej sprawie miało ucichnąć. Tak też się stało. Obrońca Natalii z urzędu powiedział Pani Danucie, iż nie mają żadnych szans na wygranie tej sprawy ponieważ są biedni, a sprawca bardzo bogaty i przekupił urzędników.

Trauma

Pomimo upływu lat Natalia nigdy niezapomniała o tym co spotkało ją 6 grudnia 1993 roku. Nigdy więcej nie słyszała już o Dariuszu L. chociaż do końca nie była pewna, czy wiele razy nie była śledzona przez szaleńca, który wiedział gdzie mieszka.

Za krzywdę 13-latki nikt nie odpowiedział. Dariusz L. był bezkarny ponieważ był bogaty… To straszne jak do krzywdy dziecka z biednej rodziny podeszło prawo.

Na prośbę rodziny imiona oraz miejscowość zostały zmienione.

Syna odwiedzamy w więzieniu, a wnuczkę nam odebrano (zaginieniprzedlaty.com)

Idź do oryginalnego materiału