Zwrot po tragedii w Radymnie. Mąż pani Zofii pomógł zatrzymać furiata. Sam trafił za kraty
Zdjęcie: Tragedia w Radymnie. Mąż pani Zofii pomagał złapać szaleńca, teraz sam ma poważne kłopoty.
Wstrząsająca tragedia, do której doszło w ubiegłym tygodniu w Radymnie na Podkarpaciu, przez cały czas wywołuje silne emocje. 36-letni Mateusz R. brutalnie zaatakował przypadkową kobietęn na osiedlu Tysiąclecia. Jego ofiara zmarła w szpitalu. Wcześniej skopał auto, w którym była rodzina pani Zofii (37 l.). Kobieta wraz z mężem ruszyła w pościg za furiatem. Pomagała policji przez telefon namierzyć szaleńca, a jej mąż wraz z innym kierowcą zatrzymał Mateusza R., po tym kiedy ten skatował idącą po ulicy kobietę. Niestety ta historia przybrała nieoczekiwany obrót. Okazało się, iż małżonek pani Zofii sam trafił za kratki. Z bohatera stał się przestępcą. Znamy szczegóły.