Zrzut wody z Jeziora Nyskiego to jedna z kwestii, które budziły ogromne emocje zarówno w trakcie, jak i już po ubiegłorocznej powodzi. Padały zarzuty, iż najpierw był zbyt niski w porównaniu do tego, ile wody wpływało do zbiornika. A potem w ciągu nieco ponad doby w okresie od 14 do 15 września wzrósł z 200 do 1000 m3 na sekundę.
Jak wskazał Dariusz Szczepański z Opolskiej Grupy Geodezyjnej w specjalnym opracowaniu, przy zrzucie na poziomie 1000 m3 na sekundę, zapadł wyrok dla Lewina Brzeskiego i innych miejscowości wzdłuż Nysy Kłodzkiej. Powołując się na opracowania naukowe argumentował, iż taki zrzut równa się zalaniu terenów za zmodernizowanym odcinkiem rzeki.
Zrzut wody z Jeziora Nyskiego wyższy od wskazań? Jest zawiadomienie naukowców
Okazuje się, iż zrzut wody z Jeziora Nyskiego w czasu powodzi zbadają śledczy. Do prokuratury w Opolu wpłynęło zawiadomienie z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Naukowcy zasygnalizowali w nim możliwość błędnego funkcjonowania urządzeń do spuszczenia wody ze zbiornika.
– Zawiadamiający wskazali na możliwe wady mechanizmów odpowiedzialnych za zrzut wody z Jeziora Nyskiego oraz zakwestionowali usytuowanie urządzeń pomiarowych. Połączenie tych dwóch czynników mogło prowadzić do błędnych założeń co do zrzutów wody – mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oszacowali, iż błąd mógł sięgać choćby 30 procent. To oznacza, iż w czasie, gdy nominalny zrzut wody z Jeziora Nyskiego był ustawiony na poziomie 1000 m3 na sekundę, to w istocie mogło z niego wypływać do 1300 m3 wody na sekundę.
Przypomnijmy, iż jeszcze w minionym roku Wody Polskie przekazywały, iż Nysa Kłodzka na terenie Nysy jest gotowa na zrzuty z jeziora na poziomie 1400 m3 na sekundę. Jednostka zauważała, iż zalanie miasta nastąpiło od strony systemu jego kanałów.
Zawiadomienie włączone do śledztwa ws. zalania Nysy i Lewina Brzeskiego
Stanisław Bar zapowiada, iż zawiadamiający naukowcy z wrocławskiej uczelni będą przesłuchani w charakterze świadków. Samo zawiadomienie prokuratura włączy do trwającego od grudnia 2024 roku śledztwa związanego z zalaniem Nysy oraz Lewina Brzeskiego.
To ma wskazać, czy można te zdarzenia uznać za losowe, czy też w jakimś stopniu doszło do nich z winy człowieka. A jeżeli zawinił czynnik ludzki, to czyje błędne decyzje do tego doprowadziły. Za doprowadzenia do zalania gminy Nysa i Lewin Brzeski grozi od roku do 10 lat więzienia.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania