Żonkile w czasie antyżydowskiej nagonki

jewish.pl 5 godzin temu

Dziś myślę o samoprzylepnych żonkilach. Już za kilka dni zaczną je rozdawać wolontariusze na ulicach Warszawy, a potem żółte kwiatki pojawią się na garniturach polityków i prezenterów medialnych.

A może tak tym razem dalibyście sobie spokój z tym upamiętnianiem martwych Żydów?

Półtora roku temu arabscy terroryści, pospołu z Arabami zamieszkującymi Strefę Gazy, dokonali największej po Shoah masakry Żydów. Gwałty, obcinanie głów, mordy na starcach, kobietach i dzieciach, bezczeszczenie zwłok i wreszcie porwanie kilkuset osób, w tym żydowskich niemowląt bezsensownie nazywanych przez wszystkich „zakładnikami”. Żadni zakładnicy – ofiary porwania, w większości zamordowane tuż po nim.

Wydawać by się mogło, iż po takiej rzezi wstrząśnięty świat zareaguje oburzeniem czy współczuciem. Poza absolutnie nielicznymi przypadkami – dziś już wiemy, iż najlepiej by było, gdyby milczał. Zanim armia Izraela zaatakowała sprawców rzezi, po świecie rozlała się fala nienawiści i wezwań do dalszego mordowania Żydów.

I nagle wielu Żydom przyszło na myśl, iż oto historia zatoczyła koło. Wrogość sącząca się z mediów, nierzetelne informacje, festiwal propalestyńskich trolli – to od samego początku nie było łatwe. Ale o wiele bardziej bolesne były antyżydowskie reakcje osób uważanych dotąd za życzliwe i świadomych tego, ile musieli wycierpieć ocalali z Holokaustu, by wreszcie mieć miejsce, które mogą nazywać swoją ojczyzną. Niezmiernie bolesne było także milczenie tych, których uważało się za przyjaciół. Cóż, tyle jesteśmy warci, na ile nas sprawdzono.

Już za chwilę rozpocznie się akcja wspominania bohaterskiego zrywu żydowskich mieszkańców Warszawy. Na przystankach tramwajowych, w telewizji, w Internecie pojawiają się już zaproszenia do wzięcia udziału w akcji Żonkile. Wy, którzy przez ostatnie pół roku braliście udział w prohamasowskich demonstracjach, broniąc arabskich terrorystów, udzielaliście się w mediach społecznościowych, publikowaliście artykuły, korzystając z faktów, których rzetelności nigdy do końca nie sprawdzono, i przekazywaliście nieprawdziwy obraz wojny z terroryzmem w mediach – zastanówcie się, czy papierowy żonkil to w waszym wypadku naprawdę dobry pomysł.

Przyklejając sobie do ubrań żółte żonkile, upamiętniacie nie tylko tych, którzy walczyli i zginęli w warszawskim getcie, ale również ich potomków, którzy dziś walczą o prawo Izraela do istnienia – na przekór wrzaskom from the river to the sea. Na przekór temu, co mówiliście i pisaliście w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Piszę też również do wolontariuszy, którzy – pomimo antyżydowskiej nagonki na portalach internetowych, w mainstreamowych mediach – podejmą decyzję, iż 19 kwietnia wyjdą na ulice, by przypinać ludziom żółte żonkile. Bądźcie ostrożni. Antysemicka nagonka obecna w gazetach i mediach społecznościowych, płynąca z telewizyjnych programów, obudziła demony, o których chciałoby się już nie pamiętać. Doświadczenia minionych osiemnastu miesięcy dowodzą, iż one żyją i mają się w polskim społeczeństwie zupełnie nieźle.

Gdy o was myślę – odczuwam szacunek, ale jednocześnie obawę. Bądźcie ostrożni.

Piotr Kadlčík

Idź do oryginalnego materiału