Jak ustalili policjanci, do przemocy w żłobku miejskim w Olsztynie miało dochodzić przez dłuższy czas – podał „Fakt”. Opiekunka Magdalena S. miała znęcać się nad 15 dziećmi w wieku od roku do 3 lat.Koleżanki nagrały to, opiekunka robiła maluchomSprawa wyszła na jaw dzięki innym opiekunkom, które oburzyło zachowanie ich koleżanki. Żeby mieć dowody, nagrały to, co Magdalena S. robiła maluchom. I przekazały nagranie dyrekcji żłobka. I to właśnie to nagranie stało się kluczowym dowodem w sprawie.PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość: Złamała rękę w szpitalu. Po latach sądowych batalii wywalczyła odszkodowanieZ relacji świadków wynika, iż Magdalena S. miała bić dzieci otwartą dłonią w twarz, podnosić je za jedną rękę, rzucać o podłogę. W żłobku nie brakowało również krzyków i wyzwisk kierowanych pod adresem maluchów. Ofiarami przemocy były dzieci w wieku od roku do trzech lat.– Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w żłobku. Darzyliśmy panie opiekujące się naszymi dziećmi pełnym zaufaniem, wierząc, iż są z nimi bezpieczne. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna – „Fakt” cytuje jednego z rodziców.Obrończyni: Moja klientka nie jest potworemPo zawiadomieniu, które złożyła dyrekcja żłobka, ruszyło śledztwo. Prokuratura przedstawiła Magdalenie S. zarzuty dotyczące znęcania się nad 15 dziećmi. Oskarżona nie przyznaje się do winy.Joanna Niemczak, obrończyni oskarżonej, podkreśla, iż Magdalena S. nie zamierza unikać odpowiedzialności, ale sprawa – przekonuje – nie jest czarno-biała. – Moja klientka nie jest potworem. Była cenionym pracownikiem, lubianym zarówno przez kadrę, dzieci, jak i rodziców – „Fakt” cytuje adwokatkę.Ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci sąd wyłączył jawność rozprawy. Magdalenie S. grozi do 8 lat więzienia.NIE PRZEGAP: