Zimowa zmora codziennego rowerzysty

iochota.pl 6 dni temu
Jak co roku, gdy tylko trochę śniegu popada jest zawsze ten sam dylemat. Jak drogi miejskie są w większości odpowiednio odśnieżane to z kolei te dzielnicowe są jakby porzucone przez właścicieli i choćby nie starają się od razu po opadach pofatygować się i lekko, choć przesypać lub zrównać powstałe koleiny. Taki stan nawierzchni, gdy tylko mróz ściśnie powoduje praktycznie nieprzejezdność dla jednośladów, które muszą którymś śladem jechać i to wolno, gdyż jak złapią krawędź to od razu wpadają w poślizg. W takich miejscach niestety nie da się rowerzysty wyprzedzić, gdyż on nie może zbyt gwałtownie pokonywać takie niespodzianki pozostawione przez zarządcę drogi. Na miejskich drogach jest już inaczej i tam nie ma takich niespodzianek -zawsze jak w porę nieodśnieżone to tam raczej nie ma starych strucli pozostawionych z przed 3 a choćby 4 dni. Mam opony z kolcami, ale jak większość dróg jest odśnieżona to one w ciągu roku tylko przydają się raptem ze 3 do 5 dni. Ktoś powie, iż to nie pora jeźd
Idź do oryginalnego materiału