Zima i rosnące koszty ogrzewania skłaniają wielu Polaków do szukania oszczędności za wszelką cenę. Jednym z najczęstszych, a zarazem najniebezpieczniejszych „domowych sposobów” na zatrzymanie ciepła, jest zaklejanie kratek wentylacyjnych taśmą, papierem lub montowanie szczelnych zaślepek. Wydaje się to niewinnym zabiegiem, który poprawia komfort termiczny w łazience czy kuchni. W rzeczywistości jest to śmiertelna pułapka i naruszenie Prawa budowlanego. Konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze niż mandat – w skrajnych przypadkach Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, w asyście policji, ma prawo wejść do takiego lokalu siłowo, nie czekając na nakaz prokuratora. Stawką jest bowiem ludzkie życie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Współczesne budownictwo, a także modernizowane bloki z „wielkiej płyty”, stają się coraz szczelniejsze. Nowe okna i ocieplone elewacje sprawiają, iż naturalna wymiana powietrza jest utrudniona. Jedyną drogą, którą zużyte powietrze (a wraz z nim wilgoć, dwutlenek węgla czy ewentualny czad) może uciec z mieszkania, są przewody wentylacyjne. To właśnie ten system jest masowo sabotowany przez lokatorów, którzy skarżą się na „zimny ciąg” w łazience.
Zjawisko to nasila się w okresie grzewczym. Mieszkańcy, chcąc zaoszczędzić na rachunkach, uszczelniają mieszkania niczym termosy. Zapominają, iż brak wentylacji w połączeniu z piecykami gazowymi (tzw. junkersami) lub kuchenkami gazowymi tworzy gotowy scenariusz tragedii. Jednak choćby w blokach z miejskim ogrzewaniem (bez gazu), sprawna wentylacja jest wymogiem prawnym, którego egzekwowanie może przybrać drastyczny obrót.
Kominiarz najpierw sprawdzi
Zgodnie z przepisami, przegląd przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych) musi odbywać się co najmniej raz w roku. To nie jest kurtuazyjna wizyta pana w cylindrze, który przynosi szczęście, ale urzędowa kontrola stanu technicznego budynku. Mistrz kominiarski ma obowiązek sprawdzić drożność i ciąg w kratkach wentylacyjnych.
Jeśli kominiarz zastanie kratkę zaklejoną taśmą malarską, kartonem czy specjalną zaślepką z marketu budowlanego, ma obowiązek nakazać jej natychmiastowe odsłonięcie. Wpisuje taką nieprawidłowość do protokołu pokontrolnego. Wielu lokatorów bagatelizuje te zalecenia, odklejając taśmę na czas wizyty i przyklejając ją z powrotem minutę po wyjściu kominiarza. To gra w rosyjską ruletkę.
Jeśli sytuacja się powtarza lub jeżeli kominiarz stwierdzi tzw. ciąg wsteczny zagrażający życiu (czyli zasysanie spalin do wnętrza mieszkania z powodu braku dopływu powietrza), sprawa trafia wyżej – do zarządcy budynku (spółdzielni lub wspólnoty), a następnie do organu, który posiada realne uprawnienia władcze: Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB).
Nadzór Budowlany i mit „nienaruszalności miru domowego”
Wielu obywateli żyje w błędnym przekonaniu, iż ich mieszkanie jest twierdzą, do której żaden urzędnik nie ma prawa wejść bez ich zgody, chyba iż posiada nakaz sądowy. O ile w przypadku typowych spraw administracyjnych czy podatkowych procedura jest długa i sformalizowana, o tyle w przypadku Prawa budowlanego i zagrożenia bezpieczeństwa sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Organy Nadzoru Budowlanego posiadają ustawowe uprawnienia do kontroli obiektów budowlanych w trakcie ich użytkowania. Kluczowym argumentem jest tutaj zagrożenie życia lub zdrowia ludzi oraz bezpieczeństwa mienia. Zaklejona wentylacja w pomieszczeniu z urządzeniami gazowymi (lub w pionie, do którego podłączeni są inni sąsiedzi) jest traktowana jako bezpośrednie zagrożenie.
Zablokowanie przepływu powietrza może prowadzić do gromadzenia się tlenku węgla (czadu) – cichego zabójcy, który nie ma zapachu ani koloru, a zabija w kilka minut. Może również doprowadzić do wybuchu gazu, jeżeli dojdzie do rozszczelnienia instalacji, a gaz nie znajdzie ujścia. W obliczu takiego ryzyka, prawo własności i mir domowy schodzą na drugi plan.
Wejście bez nakazu – jak to wygląda w praktyce?
Jeśli zarządca budynku zgłosi do PINB, iż w danym lokalu istnieje podejrzenie niesprawnej lub celowo zablokowanej wentylacji, co stwarza zagrożenie dla mieszkańców całego pionu, inspektorat wszczyna procedurę. W skrajnych sytuacjach, gdy zagrożenie jest oceniane jako natychmiastowe (np. sąsiedzi zgłaszają, iż czują spaliny, a lokator nie otwiera drzwi lub odmawia usunięcia usterki), zastosowanie mają przepisy o stanie wyższej konieczności oraz ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
Inspektor Nadzoru Budowlanego nie wyważa drzwi osobiście. Robi to w asyście Policji, a często także Straży Pożarnej. Funkcjonariusze policji mają prawo wejść do mieszkania bez nakazu sądu, jeżeli zachodzi podejrzenie zagrożenia życia lub zdrowia (art. 308 Kodeksu postępowania karnego w zw. z ustawą o Policji). Tlenek węgla wydobywający się z wadliwej instalacji jest klasycznym przykładem takiej sytuacji.
W praktyce wygląda to tak: służby wchodzą do środka, dokonują pomiarów stężenia gazów i sprawdzają drożność wentylacji. jeżeli stwierdzą, iż kratka jest zaklejona, a w powietrzu unosi się czad, lokator nie ma nic do gadania. Usterka jest usuwana natychmiast (np. poprzez zerwanie zabezpieczeń), a instalacja gazowa w mieszkaniu jest plombowana (odcinana) do czasu przywrócenia stanu zgodnego z prawem.
Mandat to najmniejszy wymiar kary
Finansowe i prawne konsekwencje takiej interwencji są bolesne. Po pierwsze, właściciel lokalu może zostać ukarany mandatem karnym za nieprzestrzeganie przepisów Prawa budowlanego i użytkowanie obiektu w sposób zagrażający bezpieczeństwu. Kwoty te mogą sięgać kilkuset złotych, ale to dopiero początek.
Jeśli z powodu celowego zatkania wentylacji dojdzie do zatrucia u domowników lub – co gorsza – u sąsiadów (czad potrafi przenikać przez ściany i przewody wentylacyjne), sprawa trafia do prokuratora. W grę wchodzi wtedy artykuł 160 Kodeksu karnego: „Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze więzienia do lat 3”. jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub rok więzienia.
Warto też pamiętać o kosztach „przywrócenia stanu poprzedniego”. jeżeli w wyniku akcji służb dojdzie do uszkodzenia drzwi (przy wejściu siłowym), a okaże się, iż zagrożenie było realne i wynikało z winy lokatora (zaklejona kratka), to właściciel mieszkania pokrywa koszty naprawy. Ubezpieczyciel w takiej sytuacji odmówi wypłaty odszkodowania, powołując się na rażące niedbalstwo ubezpieczonego.
Grzyb na ścianie to dowód w sprawie
Nawet jeżeli nie dojdzie do dramatycznej akcji ze Strażą Pożarną, ślady „majstrowania” przy wentylacji są łatwe do wykrycia przez nadzór. Brak cyrkulacji powietrza w szczelnym mieszkaniu błyskawicznie prowadzi do rozwoju pleśni i grzybów na nadprożach okiennych i w narożnikach pokoi. Jest to tzw. syndrom chorego budynku.
Wielu lokatorów pozywa spółdzielnie za „zagrzybione ściany”, domagając się odszkodowań czy remontów elewacji. Wtedy na kontrolę wchodzi rzeczoznawca lub inspektor nadzoru. Pierwsze, co sprawdza, to wentylacja. jeżeli odkryje, iż kratki były zaklejane (często widać ślady po kleju, taśmie, brudne obwódki), wina zostaje zrzucona na użytkownika. Nie tylko nie otrzymuje on odszkodowania, ale może zostać obciążony kosztami ekspertyzy i nakazem odgrzybienia lokalu na własny koszt.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli zdarza Ci się zasłaniać kratkę wentylacyjną w łazience lub kuchni, bo czujesz, iż „ciągnie po plecach” – natychmiast przestań to robić. Ten chłód to dowód na to, iż wentylacja działa prawidłowo, zasysając świeże powietrze (często przez nieszczelności w oknach lub nawiewniki) i wypychając zużyte.
Pamiętaj, iż w przypadku kontroli kominiarskiej, masz obowiązek udostępnić lokal. Odmowa wpuszczenia kominiarza jest podstawą do powiadomienia Nadzoru Budowlanego. jeżeli w Twoim bloku czy domu pojawią się służby (Policja, Straż) w związku z podejrzeniem ulatniania się tlenku węgla, nie masz prawa odmówić im wstępu. Twoje „święte prawo własności” kończy się tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zamiast taśmy klejącej, zainwestuj w nawiewniki okienne, które pozwalają regulować strumień powietrza w sposób bezpieczny i zgodny z prawem, nie narażając Cię na wizytę służb mundurowych w Twoim salonie.

2 godzin temu





![Oszuści dzwonią „z banku” i zaczynają od ankiety. PKO ostrzega: tak możesz stracić wszystkie oszczędności [24.12.2025]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/okladka-99.jpg)


English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·