Zielony Ład może nie być łaskawy dla tych którzy nie wierzą w niego bezkrytycznie.

1 rok temu

Kiedy wyznawcy globalnego ocieplenia lub ktokolwiek inny mówią: “Ta debata właśnie się skończyła”, zwykle oznacza to, iż po prostu skończyły im się argumenty. Jednak teraz, niektórzy aktywiści zajmujący się zmianami klimatu chcą mieć pewność, iż skończą im się także przeciwnicy – a to miałoby zapewnić wsadzanie ich do więzienia.

Ostatnią osobą, która to zasugerowała, jest europejski polityk Angelo Bonelli, poseł, który jest współprzewodniczącym włoskiej partii Zielona Europa. Platforma informacyjna ANSA opisuje przypadek pana Bonelli (www.ansa.it):

powiedział w czwartek, iż przedstawi projekt ustawy kryminalizującej zaprzeczanie zmianom klimatycznym, dodając, iż uważa włoski rząd za winny. "Włochy stały się klimatycznym hotspotem z rosnącą serią ekstremalnych zjawisk pogodowych, które spowodowały poważne szkody w całym kraju" - powiedział Bonelli. "Gwałtowne burze z gradem wielkości piłek tenisowych zniszczyły domy, samochody i uprawy w Wenecji Euganejskiej i Trydencie, raniąc 110 osób, a w południowych i środkowych Włoszech temperatury osiągnęły rekordowe wartości ponad 40°" [104° Fahrenheita]. Powiedział, iż "ten negacjonistyczny, nie dbający o klimat" rząd powinien zastanowić się nad wartymi 10 miliardów euro szkodami spowodowanymi ekstremalnymi zjawiskami klimatycznymi we Włoszech w tym roku, oraz 5,6 miliardami euro które sektor rolniczy stracił w zeszłym roku z powodu powodzi i suszy.

Jak wspomniano wcześniej, pomysł Bonellego nie jest nowatorski. Oto inne przykłady:

  • W 2014 r. profesor filozofii z Rochester Institute of Technology, Lawrence Torcello, powiedział, iż nadszedł czas, aby “nowoczesne społeczeństwa zinterpretowały i zaktualizowały swoje systemy prawne”, aby móc oskarżać negujących globalne ocieplenie o “przestępcze i moralne zaniedbanie” – donosił wówczas The Christian Post.
  • To samo powtórzył zaledwie kilka tygodni później Adam Weinstein z Gawkera, który nalegał na aresztowanie i “ukaranie kłamców klimatycznych”.
  • W połowie 2015 r. senator Sheldon Whitehouse (D-R.I.) wezwał “Departament Sprawiedliwości USA do rozważenia wniesienia pozwu przeciwko przemysłowi naftowemu i węglowemu za promowanie błędnego myślenia o zmianach klimatu, przy czym działania grup “konserwatywnej polityki” są tutaj również oczywistym celem dochodzenia” – czytamy na blogu Overlawyered.
  • Również w 2015 roku pojawili się ludzie “wzywający do uczynienia” z zaprzeczania klimatowi “zbrodni przeciwko ludzkości”, i chcący organizować publiczne procesy dyrektorów firm branży paliw kopalnych za sprzeciwianie się prawdzie i tak dalej”, Newsweek doniósł o tym, jak 20 naukowców napisało “List do prezydenta Obamy”, wzywając go do “zbadania zaprzeczających w ramach RICO”. Jeden z naukowców popierających sondę, będący oczywistym wzorem odpowiedzialności, przyznał: “Nie mam pojęcia, jak to wpływa na Pierwszą Poprawkę”.
  • W 2016 r. naukowiec telewizyjny Bill Nye (“the Science Guy”) wyraził w wywiadzie na YouTube opinię, iż “negatorzy globalnego ocieplenia są podobni do przestępców korporacyjnych, takich jak dyrektorzy Enronu – i rząd powinien rozważyć ich uwięzienie”, zgodnie z blogiem Yahoo Roba Waugha.
  • Obecny kandydat na prezydenta Robert F. Kennedy, Jr, który ostatnio zdobył rzeszę fanów sprzeciwiając się rządowej cenzurze, w 2014 r. opowiedział się za więzieniem dysydentów klimatycznych. Przyrównując “zaprzeczanie” klimatowi (czytaj: racjonalizm) do zdrady stanu, powiedział on, iż ludzie tacy jak “miliarderzy Charles i David Koch ‘powinni cieszyć się trzema gorącymi posiłkami i koją w Hadze, razem ze wszystkimi innymi zbrodniarzami wojennymi'”, przypomina nam Daily Caller. “W tym samym wywiadzie Kennedy powiedział, iż ‘chciałby, aby istniało prawo, na mocy którego można by ich [polityków, którzy się z nim nie zgadzają] ukarać'”. Później Kennedy złagodził swoje stanowisko, podkreślając, iż szanuje Pierwszą Poprawkę i iż jednostki powinny mieć prawo do popierania tego, co im się podoba. Dodał jednak, iż korporacje i think tanki sprzeciwiające się dogmatowi zmian klimatu nie korzystają z takiej ochrony i powinny stać się celem prokuratorów generalnych, którzy powinni doprowadzić do ich “śmierci korporacyjnej”.

Prawdziwym liderem tych postepowych zmian okazał się jednak profesor Richard Parncutt, ekspert w dziedzinie “psychologii muzyki” na Uniwersytecie w Graz w Austrii. W 2012 roku stwierdził on, iż osoby zaprzeczające globalnemu ociepleniu powinny zostać poddane egzekucji. Co więcej, zasugerował, iż “papież i być może niektórzy z jego najbliższych doradców powinni [również] zostać skazani na śmierć” (za sprzeciwianie się używaniu prezerwatyw).

Być może pod naciskiem swojego uniwersytetu, Parncutt przeprosił później “wszystkich, którzy poczuli się urażeni”. Naukowiec zmodyfikował później swój manifest dotyczący kary śmierci i napisał, iż “nie sugeruje bezpośrednio, iż groźba egzekucji zostanie wykonana”. “Po prostu przedstawiam logiczny argument” – kontynuował. “Nie jestem ani politykiem, ani prawnikiem. Po prostu głośno myślę o tym ważnym problemie”. (tallbloke.wordpress.com)

Oczywiście, tak to właśnie działa: Naukowcy “przedstawiają pomysły” – po prostu “teoretyzują” – a demagogiczni przywódcy później je wdrażają. (Poetycka sprawiedliwość polega na tym, iż wspomniani naukowcy są często pochłonięci bez reszty przez rewolucję odbywającą się w ich własnych umysłach).

Wracając do zielonego Angelo Bonelliego, jego pomysł ma już precedensy. Chodzi o “uwięzienie sześciu włoskich naukowców i lokalnego sędziego za nieprzekazanie informacji o zagrożeniach związanych z trzęsieniem ziemi mieszkańcom L’Aquili we Włoszech” – czytamy w The Christian Post. “Trzęsienie ziemi w 2009 roku zabiło 300 osób i pozostawiło około 66 000 bez dachu nad głową”.

Bill Nye i inni wspomnieli już, iż przecież firmy tytoniowe, powodujące zanieczyszczenie płuc, zostały osądzone i skazane za szkodzenie ludzkości, więc możemy zrobić to samo z trucicielami klimatu. To kolejne przykład na to, dlaczego precedensy które ustanawiamy mają znaczenie.

Pokora i mądrość również mają znaczenie. Wystarczy tutaj rozważyć odpowiedzialność, jaką Richard “the Hangman” Parncutt nakłada na papieża za rzekome powodowanie przypadków śmierci z powodu AIDS poprzez sprzeciw wobec używania prezerwatyw. Podczas gdy większość może zaakceptować jego przesłanki (choć może nie jego drakońską karę), rozważmy to: W 2009 roku czołowy badacz AIDS na Harvardzie, dr Edward C. Green, powiedział, iż “papież ma rację”, a nasze najlepsze badania pokazują “spójny związek … między większą dostępnością i stosowaniem prezerwatyw a wyższymi wskaźnikami zakażeń HIV”. Jak to możliwe?

Tak samo jak w przypadku nakazów dotyczących noszenia masek w walce z Covid. To, co mogłoby działać w przypadku hipotetycznej jednostki, może zawieść całkowicie na poziomie populacji. W przypadku stosowania prezerwatyw, fałszywe poczucie bezpieczeństwa które oferuje ich używanie, prowadzi do bardziej nieodpowiedzialnych i rozwiązłych zachowań.

Wniosek jest taki, iż większość naszych pseudoelit ma jedynie komiksowe zrozumienie tych kwestii. Ale są jednocześnie bardzo biegli w tym, co naprawdę ma dla nich znaczenie: Zdobywaniu i utrzymywaniu władzy oraz kontrolowaniu innych.

Selwyn Duke (thenewamerican.com)

tłumaczył MR

Idź do oryginalnego materiału