Zdania-zabójcy dobrych relacji. Dziadkowie je niestety często powtarzają. Źle wpływają na dzieci

10 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Pawe? Ma?ecki / Agencja Wyborcza.pl


Dziadkowie to prawdziwy skarb, jeżeli chodzi o pomoc przy dzieciach. Wielu z nich cieszy się z posiadania wnucząt, są bardzo zaangażowani i obecni w ich życiu. Jednak czasem nieświadomie wyrządzają maluchom krzywdę. Dlaczego? Mówią zdania, które nigdy nie powinny paść, tym bardziej z ust bliskich. To prawdziwi zabójcy dobrych relacji.
Relacje wnucząt z dziadkami są ważne. Mówi się przecież, iż to babcia i dziadek są od rozpieszczania, a rodzice od wychowania. Jednak czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, iż nieświadomie ranimy innych. Mowa o niektórych toksycznych zdaniach, uznawane przez starsze pokolenia z reguły jako te "niewinne i błahe". Kiedyś uchodziły za normalne w odniesieniu do dzieci, bo miały za zadanie je zdyscyplinować i zmotywować, a dziś często są potępiane nie tylko przez rodziców, ale także i psychologów. Słowa mają wielką moc. Wpływają na poczucie własnej pewności. Wznoszą ku górze, albo podcinają skrzydła.


REKLAMA


Zobacz wideo Pytamy przedszkolaków, czego nauczyli ich dziadkowie. "Szyć" "Jeździć traktorem"


Jakie zdania nigdy nie powinny paść z ust dziadków?
W większości przypadków dziadkowie zupełnie nie dostrzegają, iż swoim postępowaniem, a przede wszystkim tym, co mówią, bardziej lub mniej świadomie krzywdzą wnuki oraz ich rodziców. Bo co może być złego w tym, iż upomnimy malucha, iż jest niegrzeczny i bardzo brzydko się zachowuje? Pozornie nic... jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Dla mnie jako matki określenie dziecka "niegrzecznym" powinno zostać usunięte na zawsze. Bo to maluch, który nie radzi sobie z emocjami, którego przerosła jakaś sytuacja, który czuje się zagrożony, albo najzwyczajniej w świecie potrzebuje pomocy i wsparcia.
Psychologowie dziecięcy wymieniają kilka toksycznych zwrotów, których powinno się unikać w relacjach z dziećmi. I nie chodzi tu tylko o dziadków. Wystrzegać się nich powinni również rodzice.


Zdania, które zabijają dobre relacje dziadków z wnukami
"Tylko skóra i kości, jesz coś w domu?/ Ale ci się przytyło, może trzeba jeść mniej?" - to słowa, które nie powinny paść w żadnej relacji, a tym bardziej w stosunku do małych dzieci. To może podkopać ich pewność siebie i sprawi, iż nie będą się dobrze czuć we własnym ciele. Dziadkowie, komentując wagę wnuka czy wnuczki, mogą nieumyślnie ich zawstydzić. prawdopodobnie nie jest to ich celem, martwią się o zdrowie dziecka, jednak takie słowa mogą wpędzić dzieci w kompleksy, które będą rzutować na ich dalszym życiu.
"To będzie nasz sekret. Nic nie mów mamie/ tacie" - jedną z najgorszych rzeczy, jaką mogą dopuścić się dziadkowie, czy też inni opiekunowie, jest okłamywanie rodziców dzieci. Jako mama prawie trzyletniego chłopca uczę go, iż zawsze i o wszystkim trzeba mówić, a takie "sekrety" to prosta droga do oszukiwania. "To pokazuje dzieciom, iż mogą znaleźć się w sytuacjach, w których w ich 'najlepszym interesie' jest nic nie mówić rodzicom. Może to być szczególnie niebezpieczne, jeżeli dziecko jest ofiarą nadużyć ze strony innego dorosłego lub jest zastraszane" - mówi psycholożka dziecięca Ann-Louise Lockhart, prowadząca bloga (The ot butterfly), gdzie udziela porad rodzicom w kwestiach dotyczących wychowania i opieki nad dziećmi.


"Co ta mama, skarpetek ci nie założyła?", "Tata nie ubrał czapeczki?" - czasami zdarza się, iż dziadkowie w dobrej wierze próbują przejąć stery w opiece nad wnukami. Bo mają doświadczenie, bo wychowali już niejedno dziecko, bo po prostu wiedzą lepiej. Czy na pewno? W najgorszy możliwy sposób i już na wczesnym etapie życia małego człowieka podważają decyzje rodziców. Dla dobra relacji powinni jednak powstrzymywać się od krytycznych komentarzy, choćby tych wypowiadanych w dobrej wierze i jak to sami często mówią "z troski". To kolejny sposób, w jaki łatwo można podkopać autorytet rodziców w oczach dziecka. Dziadkowie nie mogą podważać sposobu wychowania rodziców i rujnować poczucia pewności siebie.
"Twój brat/ siostra tak ładnie rysuje, a tobie nic nie wychodzi" - to zdanie w oczach starszego pokolenia z pewnością nie jest niczym złym. Ma na celu zachęcenie dziecka do tego, by się bardziej postarało. Czy na pewno? Dziecięca psychika działa inaczej. W wyniku porównywania do kogoś, kto jest lepszy, mały człowiek nie jest zmotywowany do pracy. Jest zniechęcony, smutny, traci wiarę w siebie i swoje umiejętności. Pojawiają się kompleksy. "Zamiast wytykać braki, dziadkowie (oraz rodzice) powinni doceniać indywidualne talenty i zalety dziecka" - zaznacza ekspertka.
Idź do oryginalnego materiału