Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Wojciecha Olejniczaka, byłego lidera SLD i byłego ministra rolnictwa. Jak przekazała Wirtualnej Polsce prokuratura, sprawa ma "charakter gospodarczy". W programie "Tłit" WP szef MSWiA Tomasz Siemoniak był pytany o szczegóły. - Decyzję o zatrzymaniu i o wstawianiu ewentualnych zarzutów, podejmuje prokuratura. Centralne Biuro Antykorupcyjne realizuje postanowienia prokuratury, więc nie mam jakiejś szczegółowej wiedzy ani nie jestem upoważniony do mówienia czegokolwiek w tej sprawie - mówił Siemoniak. Minister wyjaśnił, iż służby są tylko realizatorem zadań i "cała władza nad informacjami jest w rękach prokuratury". - prawdopodobnie usłyszymy, co prokuratura zarzuca mu - powiedział Siemoniak. Gość programu podkreślił, iż "sprawa jest rozwojowa z natury rzeczy". Tłumaczył, iż o ile prokuratura postanawia zatrzymać na raz kilka osób, to robi to w określonym celu i z tego wynika "rozwojowość sprawy". Siemoniak zwrócił także uwagę, iż "za ich czasów nie ma kamer pod domami, mieszkaniami" - Nie ma takiego stygmatyzowania osób, które są zatrzymywane. Staramy się, żeby było tak: najpierw służby, potem prokuratura mówi, kiedy można podać komunikat - kontynuował. Według Siemoniaka jest to "istotna z miana w porównaniu do poprzedniego czasu". Dziennikarz zwrócił uwagę, iż na Dominikanie było nagrywane zatrzymanie Pawła Szopy. - Ale to już na Dominikanie, tak - odparł Siemoniak.