"Żarty się skończyły". To od nich zależy, czy Kaukaz wpadnie w ręce Putina. "Wszyscy przekonają się, czym jest rosyjskie panowanie"

10 godzin temu
Zdjęcie: Kobieta uczestnicząca w protestach w Gruzji, w rękach trzyma kartkę z napisem nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju, 5 stycznia 2025 r.


"Żaden inny naród w Europie nie walczył z taką mocą o swoją przyszłość w UE" — mówi gruziński negocjator Paat Zakareiszwili. Od kilku tygodni realizowane są w Gruzji masowe protesty. Choć władze robiły wszystko, by złamać opozycję — choćby poprzez pobicia i zatrzymania ich uczestników — Gruzini wydają się niewzruszeni. Każdego dnia tysiące z nich wychodzi na ulice Tbilisi, by zaprotestować przeciwko rządowi Gruzińskiego Marzenia, który wpycha kraj w objęcia Rosji. Choć dla Gruzji jest to walka o być albo nie być, jej stawka jest dużo wyższa. Od jej wyniku zależą losy całego Kaukazu. jeżeli oni przegrają, zatriumfuje Putin — i zaprowadzi w regionie swoje porządki.
Idź do oryginalnego materiału