Zaginięcie Karoliny Wróbel. Były policjant zabrał głos. "Wszystkie przesłanki na to wskazują"

20 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl / Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl


- Mamy do czynienia ze złożoną sytuacją. (...) Gdyby ta pani chciała celowo zaginąć, raczej nie wychodziłaby ze swojej imprezy. Nie wzięła telefonu, pieniędzy. Tak się nie ginie - mówi o sprawie Karoliny Wróbel Dariusz Loranty, były policjant i ekspert parlamentarnego zespołu ds. zaginięć.
24-letnia Karolina Wróbel wyszła 3 stycznia z domu rodzinnego w Czechowicach-Dziedzicach (woj. śląskie) i do tej pory nie wróciła. Tego dnia w mieszkaniu jej i jej brata Przemysława odbywała się impreza. Zaginięcie kobiety brat zgłosił dopiero dwa dni później. Jak informują media, w sprawie zatrzymano 29-letniego Patryka B., który miał widzieć kobietę jako ostatni, kiedy wyszedł za nią z mieszkania w dniu zaginięcia. Mężczyzna usłyszał zarzuty, jednak śledczy nie ujawniają, czego dotyczą. Zeznania podejrzanego mają rozmijać się z gromadzonym materiałem dowodowym. Pies tropiący zakończył trop przy garażach, nie dochodząc do linii brzegowej pobliskiego stawu Błaskowiec, gdzie prowadzono poszukiwania. Co mogło się wydarzyć?


REKLAMA


Zobacz wideo 10-latek wbiegł pod koła samochodu. Policja publikuje nagranie ku przestrodze


Zaginięcie Karoliny Wróbel. Ekspert: Wszystkie przesłanki wskazują na przestępczy charakter
O sprawę zapytaliśmy eksperta parlamentarnego zespołu ds. zaginięć, powołanego przez posłankę Ewę Szymanowską, a także jednego z byłych czołowych negocjatorów w Polsce Dariusza Lorantego. - Mamy do czynienia ze złożoną sytuacją. W sprawie chodzi o zaginięcie, ale wszystkie przesłanki, które występują w opisie zdarzenia, wskazują na przestępczy charakter. Gdyby ta pani chciała celowo zaginąć, raczej nie wychodziłaby ze swojej imprezy. Nie wzięła telefonu, pieniędzy. Tak się nie ginie, ginie się nieco inaczej. Jej cały plan działania wyglądałby trochę inaczej - mówi nam były policjant, nadkomisarz w stanie spoczynku.
- Użycie psa tropiącego jest pomocnicze w procesie wykrywczym, czyli w budowaniu wersji kryminalistycznej, tzw. hipotezy. o ile ślad urwał się przy garażu, to znaczy, iż kobieta gdzieś pojechała, ktoś ją przewiózł, albo jej ciało zostało przewiezione. W zależności od rodzaju nawierzchni, jesteśmy w stanie ustalić na przykład, w jakim kierunku pojechał pojazd - tłumaczy ekspert.


Loranty wskazuje także, iż przy zaginięciach policja ma bardzo ograniczone środki operacyjne. - Policja wówczas nie ma możliwości na przykład podsłuchu. Ale o ile mamy do czynienia ze sprawą kryminalną, w kierunku zabójstwa, to możemy założyć podsłuch wszystkim uczestnikom sprawy, kontrolować korespondencję. Przy zwykłym zaginięciu można wyłącznie bilingować telefon zaginionej. Oczywiście wszystkie jednostki policji dostają informację o zaginięciu, ale to nie są realne poszukiwania - podkreśla.
O to, pod jakim kątem prowadzone jest śledztwo, zapytaliśmy prokuraturę. - Możemy ujawnić jedynie, iż jedna osoba została zatrzymana w tej sprawie, usłyszała zarzuty i przebywa w tymczasowym areszcie. Nie ujawniamy więcej szczegółów ze względu na dobro postępowania - usłyszeliśmy od prokuratora Aleksandra Dudy, rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.


Były policjant wskazuje, jakie zarzuty mógł usłyszeć zatrzymany
- o ile podejrzany usłyszał zarzut, to automatycznie daje służbom w sprawie możliwość przejrzenia jego urządzeń elektronicznych, założenia podsłuchu. W takiej sprawie mógł usłyszeć na przykład zarzut mataczenia, czyli taka osoba przyczynia się do nieustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Myślę, iż postawiono mu zarzut w tym kierunku. A teraz śledczy zbierają materiał dowodowy, żeby postawić zarzut prawdopodobnie nieudzielenia pomocy, tak jak przy sprawie Ewy Tylman, lub zabójstwa ewentualnego, (wówczas sprawca nie ma zamiarów zabójstwa) - tłumaczy nasz rozmówca i dodaje, iż "szansa na znalezienie kobiety żywej jest bardzo, bardzo znikoma".


Loranty zauważa również, iż modus operandi (sposób działania) w przypadku zaginięcia Karoliny Wróbel jest podobny do sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. - Obie są młode, ich zaginięcia nie są związane ze środowiskiem kryminalnym, a przeciętnym otoczeniem. Pewne cechy są tutaj podobne, ale Iwona Wieczorek przeszła jednak długi odcinek drogi, a Karolina Wróbel zaginęła w okolicy swojego mieszkania - dodaje.
Idź do oryginalnego materiału