Zaginięcie Beaty Klimek. Rodzina ujawnia nowe informacje. "Bała się"

3 dni temu
Zdjęcie: KPP Łobez


Olga, siostrzenica zaginionej Beaty Klimek, opowiedziała o tym, jak wyglądały relacje rodzinne przed zaginięciem kobiety. Wyznała, iż 47-latka była wtedy w trakcie burzliwego rozwodu i, zdaniem kobiety, miała bać się o siebie.
Relacja z mężem: Beata Klimek, w czasie gdy zaginęła, była w trakcie rozwodu. Niedługo wcześniej jej mąż odszedł do innej kobiety. O tym, jak wyglądały w tym czasie ich relacje opowiedziała siostrzenica kobiety, Olga. - Przychodził do cioci, rzucał w nią papierami rozwodowymi, krzycząc, iż ma je podpisać - mówiła w rozmowie z Interią. Wyznała także, iż mężczyzna miał być szczególnie zdenerwowany faktem, iż Beata Klimek złożyła pozew o rozwód z orzeczeniem o jego winie. Miał jej choćby powiedzieć, iż "prędzej ją z...e", niż jej cokolwiek da. To właśnie dlatego 47-latka miała zamontować w domu kamerę. - Wiedziała, iż wujek wchodził pod jej nieobecność do domu. Bała się o siebie i dzieci, chciała mieć to wszystko udokumentowane - twierdzi siostrzenica zaginionej.


REKLAMA


Rodzinny konflikt: Według relacji Interii, w rodzinie Beaty Klimek od lat miał toczyć się konflikt. Ona i jej siostra poślubiły dwóch braci, a potem oba małżeństwa zamieszkały naprzeciwko siebie. - Jesteśmy jedną wielką rodziną - mówi Olga, siostrzenica Beaty. 47-latka przed zaginięciem mieszkała na piętrze domu rodziców swojego męża. Relacje braci z czasem miały zacząć się psuć. Kobieta wyjaśnia, iż rodzinny spór miał osiągnąć punkt kulminacyjny, kiedy mąż Beaty związał się z inną kobietą. - Stał się innym człowiekiem, agresywnym - twierdzi.


Zobacz wideo 13-letnia dziewczyna potrącona na przejściu dla pieszych w Miliczu. Sprawca uciekł


Mąż Beaty Klimek zbadany wariografem: Badanie wykonano 7 marca. Mężowi zaginionej zadano trzy pytania. Czy w dniu zaginięcia użył pan przemocy fizycznej wobec swojej żony? Czy spowodował pan śmierć swojej żony? Czy ukrył pan ciało swojej żony? Łukasz Tusiński, dziennikarz z Kanału Kryminalnego, przekazał, iż "urządzenie zarejestrowało bardzo wyraźnie reakcję jego organizmu na te pytania, na jego odpowiedzi". Zaznaczył jednak, iż wariograf nie może być dowodem. Badanie jest "obarczone pewnym błędem". - Te reakcje były bardzo silne. Nie mogę powiedzieć, czy one były pozytywne, czy negatywne - powiedział. Jak przekazano, Klimek nie wyraził zgody na upublicznienie wyników badania, ponieważ zawierają one jego dane.


Więcej o tym badaniu przeczytasz w tekście: Mąż Beaty Klimek zbadany wariografem. Usłyszał trzy pytania. "Silne reakcje"
Źródła: Interia, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału