Zagadka kryminalna. Złoty posążek Buddy

7 miesięcy temu

Salon, do którego właściciel willi Andrzej Zieliński zaprosił inspektora Neraka, prezentował się wspaniale. Zabytkowe meble, obrazy oprawione w pozłacane ramy oraz kosztowny dywan zaścielający podłogę tworzyły atmosferę przepychu. Kiedy inspektor usiadł w wygodnym, obitym skórą fotelu, gospodarz oznajmił: – Korzystając z naszej długoletniej znajomości, proszę pana o pomoc w bardzo delikatnej dla mnie sprawie. Otóż kilka dni temu obchodziłem urodziny i zorganizowałem w domu przyjęcie dla kilkunastu osób. Na drugi dzień po imprezie zorientowałem się, iż ktoś ukradł mi bardzo cenny złoty posążek Buddy pochodzący z osiemnastego wieku, który w posiadaniu naszej rodziny był od wielu lat. Z pewnością pan wie, iż Budda „przebudzony”, „oświecony”, „ten, który nie śpi”, to Siddhartha Gautama, urodzony w rodzinie książęcej około pięćset sześćdziesiątego roku przed naszą erą. Kiedy dorósł, opuścił pałac i ruszył na wędrówkę jako mnich. Pewnego dnia pod drzewem Bodhi oddał się kilkudniowej medytacji, w trakcie której osiągnął oświecenie. Od tego dnia resztę życia poświęcił podróżom po Indiach i nauczaniu ludzi. Nadrzędnym celem nauk Buddy była pomoc ludzkości w uwolnieniu się z cierpienia, które jest immanentną cechą ludzkiej natury. Nauki Siddharthy Gautamy stały się fundamentem nowego nurtu religijno-filozoficznego zwanego buddyzmem. Sam Budda nie jest postrzegany jako bóg, prorok czy istota nadprzyrodzona, ale stan, do którego człowiek dąży. Co więcej, wszystkie żyjące istoty mają naturę Buddy i mogą stać się Buddami. Tyle mojego wykładu, wróćmy jednak do sprawy, w której tu pana zaprosiłem. Jestem przekonany, iż posążek ukradł mój znajomy Tadeusz Kwiatkowski, z zawodu antykwariusz. Nie chciałem oficjalnie zgłaszać tej kradzieży, aby nie dowiedziały się o niej media. Uważam bowiem, iż lepiej być daleko od wścibskich dziennikarzy. Czy może mi pan pomóc w odzyskaniu tej cennej rodzinnej pamiątki?

– OK. Zobaczę, co da się zrobić – zapewnił inspektor.

Godzinę później Nerak wraz z sierżantem Wrzoskiem odwiedzili Tadeusza Kwiatkowskiego. Mężczyzna, słysząc, o co jest podejrzewany, oburzony oświadczył: – Zieliński to wstrętny kłamca. Niczego mu nie ukradłem. o ile zaś chodzi o figurkę Buddy, to faktycznie mam taką. Nie jest ona jednak własnością Andrzeja, ale należy do mnie. Kupił ją mój wujek, który był podróżnikiem. Andrzej zawsze marzył, aby ją ode mnie kupić, ale ja nigdy nie chciałem się na to zgodzić. Widać musi mu na niej bardzo zależeć, o ile posunął się do oskarżenia mnie o kradzież. Mogę jednak udowodnić panu, iż ta figurka należy do mnie. Oto list mojego wujka informujący mojego ojca Piotra o zakupie.

Mężczyzna otworzył kluczykiem rzeźbioną, drewnianą szkatułę, wyjął z niej kartkę i podał inspektorowi. Nerak wziął ją do ręki i przeczytał: „Sri Lanka 5.03.1968 roku. Drogi Piotrze, już dwa dni jestem w tym przepięknym kraju. Dziś w Kolombo udało mi się okazyjnie kupić złoty posążek Buddy stojącego na platformie w długim płaszczu. Pochodzi z osiemnastego wieku i wysyłam Ci go przez zaufanego człowieka. Jutro wyjeżdżam do miejscowości Dambulla, aby zwiedzić buddyjską świątynię, składającą się z pięciu jaskiń powstałych w okresie od I wieku p.n.e. do XVIII wieku. Serdecznie pozdrawiam Franciszek”.

Zaglądający inspektorowi przez ramię sierżant Wrzosek szepnął: – To chyba wystarczający dowód, iż Kwiatkowski mówi prawdę.

– Myli się pan, panie kolego. Jestem pewny, iż list ten napisał pan Kwiatkowski i do tego zrobił to niechlujnie.

Na jakiej podstawie inspektor Nerak doszedł do takiego wniosku?

Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 12 października. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: [email protected] lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Kto podmienił obraz?”: Złodziejem była Weronika. Skąd bowiem wiedziała, jak dokonano kradzieży, skoro inspektor Nerak nie powiedział, w jaki sposób obraz został ukradziony?

Wpłynęło 12 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 49 e-mailem. Książkę Weroniki Mathii „Żar” (wydawnictwo Czwarta Strona) wylosował pan Krzysztof Dorzynkiewicz z Płoskini.

Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.

Idź do oryginalnego materiału