Po tekście, który pojawił się na portalu tvn24.pl o martwym wypatroszonym dziku z poderżniętym gardłem, który leżał koło śmietnika w Konstantynowie Łódzkim, do naszego dziennikarza zadzwonił łowczy okręgowy z Łodzi. Przekazał, iż dzień wcześniej odebrał telefon od mężczyzny, który zapytał go "w jaki sposób może skonsumować dzika", którego znalazł przy drodze, wrzucił do bagażnika i "upuścił mu krew".