Policjant z Toronto który po pijanemu spowodował wypadek wcześniej pił z kolegami z pracy

bejsment.com 17 godzin temu

Ponad dwa lata po tym, jak funkcjonariusz torontońskiej policji przyznał się do prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu lub narkotyków, zarzuty dyscyplinarne wobec jego przełożonego rzucają nowe światło na wydarzenia poprzedzające wypadek i podają w wątpliwość uczciwość jednego z wydziałów zajmujących się zwalczaniem przestępczości narkotykowej.

Detektyw Jason Boag został zatrzymany po wypadku, do którego doszło 31 stycznia 2023 roku nad ranem, na północ od Toronto. W kwietniu 2023 r. przyznał się do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu, a kilka miesięcy później – w listopadzie – złożył przed sądowym trybunałem dyscyplinarnym Policji w Toronto oświadczenie, w którym uznał swoją winę w jednym z zarzutów zawodowych. Przewodniczący przesłuchaniu funkcjonariusz zakwalifikował incydent jako „pozazawodowy”.

Tymczasem trwające postępowanie wobec przełożonego Boaga – detektywa Marka Besona – sugeruje, iż sytuacja była zupełnie inna.

Beson, który nie został zawieszony, ma ponownie stanąć przed trybunałem 26 sierpnia. Ciążą na nim zarzuty dyscyplinarne za to, iż 30 stycznia 2023 r. – podczas trwania służby – przebywał w lokalu Buffalo Wild Wings, gdzie wraz z pięcioma podległymi mu funkcjonariuszami spożywał alkohol. Co więcej, pojawiają się oskarżenia, iż Beson później manipulował dokumentacją służbową, by zatuszować nieodpowiednie zachowanie swojego zespołu.

Adwokat Craig Zeeh zauważa, iż próby fałszowania dokumentów przez Besona mogą mieć poważne skutki dla spraw karnych, w których brał udział. – jeżeli policjant jest gotów kłamać w dokumentach, to skąd pewność, iż nie zrobi tego w sądzie? – pytał. Podkreślił, iż działania Besona mogą podważyć wiarygodność wielu dochodzeń.

Z podobną opinią zgodził się Adam Weisberg ze Stowarzyszenia Prawników Karnych, wskazując, iż jeżeli zarzuty wobec Besona okażą się prawdziwe, to część spraw karnych, opartych na jego zeznaniach, może zostać zawieszona.

Biuro Prokuratora Generalnego Kanady nie ujawniło, czy i ile spraw zostało już wycofanych w związku z postępowaniem przeciwko Besonowi. Rzeczniczka resortu, Nadine Ramadan, zaznaczyła, iż policja w Toronto nie posiada informacji o jakichkolwiek zakończonych sprawach z tego powodu.

Zgodnie z dokumentacją trybunału policyjnego, Beson – szef zespołu ds. nielegalnych laboratoriów narkotykowych – zjawił się w lokalu Wild Wings 30 stycznia o godz. 11:59, mimo iż jego zespół miał pracować w godzinach 10:00–18:00. Wraz z podwładnymi miał tam spożywać alkohol.

– Nie jestem zaskoczony – skomentował James Lowry, były funkcjonariusz torontońskiej policji, który prowadził śledztwa w sprawie korupcji w wydziale narkotykowym. w tej chwili adwokat w Winnipeg zauważył, iż policjanci w jednostkach specjalnych mają więcej swobody niż ich umundurowani koledzy. Dodał jednak, iż ta swoboda wiąże się z większą odpowiedzialnością i ryzykiem nadużyć.

Lowry podkreślił, iż funkcjonariusz pijący alkohol w trakcie służby, choćby po cywilnemu, dopuszcza się poważnego naruszenia zasad. – Gdyby miał na sobie mundur, do tego by nie doszło – zaznaczył.

Po opuszczeniu lokalu Beson i Boag pojechali radiowozem do siedziby wydziału narkotykowego. Około 22:25 „wyraźnie nietrzeźwy” Boag opuścił budynek i odjechał samochodem. Kilkadziesiąt minut później policjanci z OPP znaleźli jego pojazd po kolizji na autostradzie 400 – auto stało przy środkowej barierze. Boag, który uderzył w ciężarówkę, miał na sobie spodnie zmoczone moczem i jako dokument tożsamości pokazał funkcjonariuszowi kartę debetową.

Beson, świadomy, iż sprawą zajmie się wewnętrzne biuro ds. etyki, miał zmodyfikować listę obecności, fałszując godziny rozpoczęcia i zakończenia służby, by sprawiać wrażenie, iż zespół nie spożywał alkoholu podczas dyżuru. W dokumentach wskazano, iż podpisał się za cały zespół.

Nie wiadomo, dlaczego sprawa Boaga została potraktowana jako incydent „poza godzinami służby”, mimo iż według dokumentów pił on alkohol razem z kolegami z zespołu w czasie pracy. W decyzji trybunału nadinspektor Shane Branton nie odniósł się do tego, kiedy i w jakich okolicznościach Boag się upił. Sam Branton nie odpowiedział na pytania dziennikarzy.

– Prokuratorzy stawiają zarzuty na podstawie dostępnych dowodów – tłumaczyła Ramadan w e-mailu. Również w streszczeniu oskarżenia brak informacji o czasie i miejscu picia alkoholu przez Boaga.

Inspektor Lisabet Benoit, która prowadziła postępowanie wobec Boaga, w rozmowie telefonicznej zapowiedziała, iż sprawdzi swoje notatki w tej sprawie. Po kilku godzinach wysłała jednak wiadomość tekstową z odmową dalszego komentarza.

Obrońca Boaga, Sandip Khehra, także nie odniósł się do decyzji trybunału, który uznał, iż naruszenia zasad nie miały miejsca w godzinach służby. – W ramach porozumień z prokuraturą strony czasem muszą iść na ustępstwa – powiedział. – Czasami fakty są przedstawiane wybiórczo.

Nie wiadomo, czy któregokolwiek z pozostałych czterech policjantów zespołu Besona pociągnięto do odpowiedzialności dyscyplinarnej. – Do wiadomości publicznej trafiają tylko te sprawy, które trafiają przed trybunał – wyjaśniła Ramadan.

Sprawa Besona była wielokrotnie odraczana – wynika z przeglądu publicznych harmonogramów posiedzeń trybunału.

Idź do oryginalnego materiału