Zabójstwo w lesie pod Bydgoszczą. Gang „Kadafiego” nie miał litości. Diler zginął od trzech strzałów

news.5v.pl 3 godzin temu
  • Handlowali narkotykami, zajmowali się wymuszeniami, doszło choćby do zabójstwa — gang „Kadafiego” terroryzował ludzi przez dekadę
  • W końcu członkowie grupy stanęli przed sądem. Część skazanych odpowiadała z wolnej stopy, po wyrokach zapadli się pod ziemię
  • Lider grupy wpadł jakiś czas później przy okazji próby porwania biznesmena na Śląsku. „Kadafi”, gangster z Włocławka, oraz kilku Ukraińców zostali zatrzymani właśnie w związku z tą sprawą. Są podejrzani o próbę porwania i żądania okupu. Chcieli 50 mln euro — mówił „Gazecie Wyborczej” informator
  • Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

490 kg amfetaminy, 340 kg marihuany i 300 tys. sztuk tabletek ekstazy — tyle według śledczych wprowadził do obrotu gang „Kadafiego”. Szacowana czarnorynkowa wartość narkotyków to 21,5 mln zł. Gang, któremu przewodniczył Tomasz B. ps. Kadafi, rozpoczęła działalność w 2001 r. w Bydgoszczy. Grupa trzęsła tamtejszym półświatkiem przez dekadę.

– Jej członkowie czerpali także korzyści z prostytucji, zajmowali się wymuszeniami rozbójniczymi, a jeden z nich usłyszał nieprawomocny jeszcze wyrok za zabójstwo. Jak wynika z wiedzy policjantów, była to największa w woj. kujawsko-pomorskim zorganizowana grupa przestępcza o charakterze zbrojnym zajmująca się m.in. handlem narkotykami — mówiła w 2018 r. „Gazecie Wyborczej” Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.

„Kadafi” miał mocną pozycję lidera. Media opisywały, iż miał kontakty z bossem mafii pruszkowskiej, Andrzejem K. ps. Pershing, który zginął w 1999 r. w Zakopanem. — Była to osoba najważniejsza. Do tej osoby należało podejmowanie decyzji. Na polecenie Tomasza B. odbywały się przestępstwa. Tomasz B. nadzorował dystrybucję środków odurzających. Tomasz B. nadzorował sposób przekazywania pieniędzy uzyskiwanych z prostytucji — mówiła sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Barbara Malatyńska.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Działał na własną rękę. „Maciula” strzelił pięć razy

W 2009 r. zrobiło się gorąco. Kiedy okazało się, iż diler Kamil Ch., który zaopatrywał z narkotyki środowiska pseudokibicowskie zrzeszone wokół klubu Zawisza Bydgoszcz, działa na własną rękę, wydano na niego wyrok.

Maciej B. ps. „Maciula”, nazywany „zbrojnym ramieniem” gangu strzelił do niego pięć razy, trafił trzy. Diler zginął na miejscu. Miał przy sobie kilkadziesiąt tysięcy złotych, pieniądze zginęły. „Maciula” nie przyznał się do winy. — Jak go chłopacy znaleźli w lesie, dostałem SMS od Przemysława, iż został znaleziony Kamil, iż został odpalony, czy zabity, nie pamiętam — opowiadał przed sądem w maju 2015 r.

Usłyszeli wyroki, później zapadli się pod ziemię

W 2011 r. policja ogłosiła, iż rozbiła gang „Kadafiego”. Zatrzymano wtedy Tomasza B. ps. Kadafi, Jaromira M.-O. ps. Jurgen i Macieja B. ps. Maciula. Tydzień później wpadł też Adam P., ps. Pluto. Później policja zatrzymywała kolejne osoby. Wiele z nich usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym.

Maciej B. „Maciula” został skazany za zabójstwo w lesie w okolicach podbydgoskiego Tryszczyna na 25 lat więzienia, Tomasz B. ps. „Kadafi” usłyszał wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Wszyscy oprócz Macieja B. odpowiadali z wolnej stopy, a kiedy sąd ogłaszał wyrok, oskarżonych nie było na sali. Nie trafili jednak do więzienia, bo zapadli się pod ziemię. Wydano za nimi listy gończe.

W 2018 r. pod Bydgoszczą wpadł „Jurgen”, jeden z najbliższych współpracowników „Kadafiego”, skazany za udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. W 2019 r. „Gazeta Wyborcza” informowała, iż wpadł też „Kadafi”.

— Na Śląsku była próba porwania bogatego biznesmena, cudzoziemna. „Kadafi”, gangster z Włocławka, oraz kilku Ukraińców zostali zatrzymani właśnie w związku z tą sprawą. Są podejrzani o próbę porwania i żądania okupu. Chcieli 50 mln euro — mówił informator.

Idź do oryginalnego materiału