Zabójstwo 45-latki w Gdańsku. Mąż ofiary usłyszał zarzut

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Emil R. Fot. Adam Warżawa/PAP


49-letni Emil R. usłyszał we wtorek zarzut zabójstwa żony w Gdańsku Oliwie. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa, ale stwierdził, iż nie pamięta samego momentu zbrodni. Podejrzanemu grozi dożywotnie więzienie - podała prokuratura.


Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała PAP we wtorek, iż Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa postawiła Emilowi R. zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim 45-letniej żony. 49-latek przyznał się do zabójstwa, ale stwierdził, iż nie pamięta samego momentu ataku. Przez kilka godzin mężczyzna składał wyjaśnienia.

"Podejrzany składał szerokie wyjaśnienia, z których wynika, iż nastąpił rozkład tego małżeństwa z czym on się nie zgadzał. Ta informacja potwierdza wcześniejsze ustalenia prokuratury. To, co było motywem, to będziemy do końca weryfikować sytuację w tej rodzinie. Mężczyzna samego ataku nie pamięta, natomiast po ataku oddalił się do lasu, gdzie przebywał również w nocy" - powiedziała PAP prokurator Wawryniuk i dodała, iż po czynnościach prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.

Teraz śledczy czekają na wyznaczenie terminu posiedzenia aresztowego w sądzie. Jak podała prokurator Wawryniuk, noża, którym zamordowano Małgorzatę R. nie znaleziono.

Zbrodnia w Gdańsku

Do zbrodni doszło w niedzielę późnym popołudniem w okolicy ul. Spacerowej w Oliwie. Tam małżonkowie (choć byli ostatnio w separacji) umówili się na spotkanie. Według ustaleń śledztwa, mężczyzna zaatakował nożem kobietę w samochodzie, a gdy ta próbowała uciec, atakował już poza autem. Policję zawiadomili świadkowie.

Po zabójstwie Emil R. uciekł do lasu i ukrywał się całą noc na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w okolicach oliwskiego zoo. Policja zatrzymała go w poniedziałek o 5:30 po zgłoszeniu świadków, którzy widzieli go na przystanku autobusowym.

W poniedziałek została przeprowadzona sekcja zwłok 45-letniej Małgorzaty R.

"Przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie. Podczas oględzin ujawniono liczne rany cięte i kłute, w tym w obrębie szyi i tułowia. Rany na przedramionach i ramionach świadczą o tym, iż pokrzywdzona się broniła" - podała prokurator Wawryniuk.

Jak ustalili śledczy, mężczyzna wyprowadził się z domu w Chwaszczynie 2-3 tygodnie przed tragicznym zdarzeniem w Oliwie. Obydwoje byli małżeństwem od około 20 lat. Posiadali dwoje dzieci.

Za zabójstwo R. grozi dożywocie.

Źródło: kszy/ agz/ PAP

Idź do oryginalnego materiału