Zabawa w surowość / owsianko

publixo.com 1 godzina temu


Pogląd, by kara była uciążliwa, a nie umowna, jest dzisiaj niepopularny i szanse na jego ziszczenie są w tej chwili żadne

Oczywiście, należy walczyć z traktowaniem więzienia jako sanatorium, ale nie oczekiwałbym szybkich zmian w podejściu do spraw związanych z pierdlem. Świat zabrnął w ślepą uliczkę postępu i już nie da rady „cofnąć się do tyłu”; od barbarzyńskiej epoki kazamatów, łańcuchów i pręgierzy, do więzień, wkroczyło współczucie dla niedoli osadzonego; do celi wstawiono mu telewizor i leżankę, klawisz daje mu całuska na dobranoc i karalucha pod poduchę, a kamieniołomy stają się przykrym wspomnieniem czasów ciemnoty. Kraty jednak istnieją nadal, ale istnieją tylko i wyłącznie dla uspokojenia praworządnych, iż jest jakaś różnica między więzieniem, a SPA.

Nic więc osobliwego w tym, iż zapuszkowani złodzieje traktują nieprzychylnie wszelkie braki i niedogodności w luksusowych warunkach odsiadki i uważają się za szykanowane ofiary politycznej dintojry i nielegalnych spisków.

Toteż zachodzi pilna, pospieszna i paląca potrzeba edukacji na odcinku rozumienia sensu wymierzania kary, a edukacja powyższa winna być kierowana do sędziów i prokuratorów zwłaszcza. Do ludzi bawiących się w akademickie rozważania o nieuchronności, niezwłoczności i surowości tejże.

Kara powiązana z pracą pożyteczną dla społeczeństwa, to nie herezja. To konieczność i byłby czas uwierzyć, iż solidny zapieprz bez wynagrodzenia, nie jest znęcaniem się nad recydywistą, ale próbą jego resocjalizacji. Zniechęcenia go do powrotu na łono harówy za friko i kilofa w pakiecie.
Idź do oryginalnego materiału