Z końcem sierpnia, po dwóch latach pracy w JRS Polska pożegnaliśmy naszego kolegę, Sebastiana Gensin…

migranciwpolsce.pl 4 godzin temu


Z końcem sierpnia, po dwóch latach pracy w JRS Polska pożegnaliśmy naszego kolegę, Sebastiana Gensinę SJ. Jak to z jezuitami bywa, nie mają miejsca stałego… Sebastian został skierowany na studia teologiczne, w czasie których przygotowywał się będzie do przyjęcia święceń kapłańskich. Zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu!
* * *

– Sebastianie, opowiedz proszę, jak trafiłeś do pracy w JRS?

Tak naprawdę, moja historia w JRS zaczęła się już ponad 8 lat temu, kiedy trafiłem tutaj jako wolontariusz. Później wstąpiłem do zakonu jezuitów. W ramach części formacji, zwanej potocznie ‘magisterką’, którą w zakonie odbywamy pomiędzy kolejnymi studiami, zostałem tutaj skierowany na dwa lata, by wspólnie z innymi jezuitami, siostrami zakonnymi oraz osobami świeckimi pomagać migrantom i uchodźcom.

– Co należało do Twoich głównych obowiązków w czasie minionych dwóch lat?

– Pierwszy rok był troszeczkę czasem na rozruch. Koordynowałem spotkania klubu młodzieżowego, byłem osobą do kontaktu dla przychodzących i chcących skorzystać z naszego wsparcia, czy to przez poradę prawną, czy kurs językowy, czy też doradztwo zawodowe. Wiele osób potrzebuje także pomocy przy okazji załatwiania spraw urzędowych. W czasie drugiego roku pracy w JRS dostałem przywilej poprowadzenia grupy językowej. Uczyłem języka polskiego osoby ze społeczności międzynarodowej, między innymi osób z Iranu, z Kamerunu, z Turcji, czy z Afganistanu. Prócz tego, byłem odpowiedzialny za gromadzenie statystyki i obsługę mediów społecznościowych.

– Czy według ciebie misja JRS w Polsce i na świecie jest potrzebna?

– Zdecydowanie! Myślę, iż tak naprawdę bardziej niż kiedykolwiek w historii. Polska przez swój dobrobyt, możliwości transportowe oraz przez standard życia staje się krajem, o którym marzy bardzo wiele osób w świecie. Nasz kraj otwiera się na międzykulturowość i międzynarodowość. Już dawno w Polsce tego nie było i to jest moment, kiedy Polacy mają możliwość pomagać szukającym lepszego życia u siebie. Z kraju emigracyjnego staliśmy się krajem imigracyjnym. I każdy Polak wie, jak trudno załatwić pewne sprawy w urzędzie, czy inne, choćby znając płynnie język polski i mieszkając w Polsce od dziecka. Tym bardziej kiedy jest się człowiekiem nieznającym w ogóle języka polskiego albo znającym go tylko częściowo. Takim ludziom warto jest pomóc ten język poznać.

Poza tym wydaje mi się, iż imigranci mają swoją istotną rolę w pewnej powtórnej ewangelizacji. To jest też dosyć ciekawe, iż do naszego kraju przyjeżdżają także liczni uchodźcy i migranci z Filipin, czy z Wietnamu, czy z Bliskiego Wschodu. I to często są chrześcijanie, którzy żyją swoją wiarą a poprzez swoją postawę stanowią naprawdę budujący przykład. Wiele takich osób można spotkać także w JRS.

– Czy dla Ciebie, jako dla jezuity, doświadczenie pracy w JRS i posługa ludziom, były też okazją do doświadczenia Boga?

– Tak, oczywiście. I to na kilka sposobów! To, co bardzo mnie cieszyło, to możliwość pomocy w koordynowaniu spotkań i nabożeństw wspólnot chrześcijan z Indii. Myślę tutaj o katolikach, o syromalabarczykach, głównie z południowo-zachodniego stanu Kerala. Liturgie odbywały się w języku malajalam, który dla mojego ucha brzmiał dość niezrozumiale. Jednak podczas liturgii wszystko stawało się jasne i ich spotkania, potem agapy były bardzo inspirujące. Podobnie spotkania dla chrześcijan arabskojęzycznych. To był przywilej móc uczestniczyć w ich nabożeństwach i liturgiach. I widzieć też zapał księży, którzy przyjeżdżają nieraz z drugiego końca świata, żeby odprawić liturgię dla grupy kilkudziesięciu osób.

Dodam, iż duchowym doświadczeniem była także dla mnie praca z uchodźcami niebędącymi chrześcijanami. Muszę przyznać, iż kilka razy zostałem zawstydzony przez muzułmanki, które przychodzą do JRS w swoich chustach. Wiem, co często spotyka je z tego powodu na ulicy. Tymczasem ja czasami dwa razy się zastanawiam, czy założyć koloratkę wychodząc na miasto… Trochę jak mówił patron jednej z sióstr pracujących w warszawskim centrum JRS, Karol de Foucauld: on właśnie w kontakcie z muzułmanami spotkał Boga i nawrócił się. Także są to interesujące spotkania. Wykraczają one już poza kontekst samego wsparcia jako takiego i stają się okazją do spotkania Boga. Polecam wszystkim!

Rozmawiał Rafał Bulowski SJ

#JRSteam
Jesuit Refugee Service Europe – JRS
Jezuici w Polsce
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli SJ






Żródło materiału: wAkcji.org – JRS Poland – Jezuicka Służba Uchodźcom

Idź do oryginalnego materiału