Wyskok. Pijany kierowca prosił policjantów, by pomogli mu odjechać

2 godzin temu
Policyjne małżeństwo po służbie zareagowało na huk, który poniósł się nocą po okolicy. Oboje wsiedli w samochód i pojechali w kierunku, z którego dochodził dźwięk. W poblizu wsi Wyskok trafili na stojącego przy drodze młodego mężczyznę. Jego samochód leżał w rowie. Kierowca przekonywał, iż nic się nie stało i jak mu pomogą wyciągnąć auto, to pojedzie dalej. Był pijany. Mężczyzna mówił, iż zjechał na pobocze i "ściągnęło go" do rowu. Zapewniał, iż nie potrzebuje pomocy medycznej a z samochodem nie jest tak źle. Bardzo chciał kontynuować podróż.

Policjanci obejrzeli uszkodzenia. Wiedzieli, iż samochód nie nadaje się do dalszej jazdy. Zwrócili tez uwagę na charakterystyczne pobudzenie mężczyzny. Wyczuli od niego alkohol.

Funkcjonariusze mieli wątpliwości co do psychofizycznego stanu 30-latka, więc dla jego bezpieczeństwa wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe i policyjny patrol. Sprawdzili też przyległy teren, aby wykluczyć udział w zdarzeniu innych osób, które mogłyby potrzebować pomocy.

Mężczyzna w jednej kwestii miał rację: nie odniósł żadnych obrażeń. Alkomat wskazał jednak, iż ma ponad 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To oznaczało, iż popełnił przestępstwo, siadając pijany za kierownicę i wyjeżdżając na drogę. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów. Stracił pr
Idź do oryginalnego materiału