Wyrzucił opony pod wiatą śmietnikową. Przeoczył jeden szczegół

elblag24.pl 1 godzina temu

Pod jedną z elbląskich wiat śmietnikowych strażnicy miejscy natknęli się na nietypowy „dowód rzeczowy”. Porzucone opony nie tylko leżały w miejscu niedozwolonym, ale były tak wyraźnie podpisane numerem rejestracyjnym samochodu, iż wyglądało to jak autograf właściciela albo zaproszenie dla funkcjonariuszy.

Strażnicy nie musieli prowadzić skomplikowanego śledztwa – wystarczyło spojrzeć na opony, które same „krzyczały”: „To my, z tego auta – prosimy o mandacik!”.

Właściciel nielegalnie pozostawionych opon został gwałtownie zidentyfikowany i ukarany mandatem w wysokości 300 zł. Choć kara finansowa była jedynym realnym „gratisem”, sytuacja aż prosiła się o żartobliwe dodatki: kubek firmowy Straży Miejskiej, lizak w kształcie koła czy certyfikat „Mistrza ukrywania dowodów na widoku” – informuje Straż Miejska w Elblągu.

Sprawa ma jednak poważny wymiar. Zużyte opony nie mogą trafiać pod wiaty śmietnikowe ani w inne przypadkowe miejsca. Ich adekwatnym przeznaczeniem jest Zakład Utylizacji Odpadów w Elblągu, gdzie można je oddać bezpłatnie, bez kolejek i – co najważniejsze – z czystym sumieniem.

Straż Miejska przypomina, iż każdy taki przypadek to nie tylko wykroczenie, ale także realne zagrożenie dla środowiska. Porzucone opony długo się rozkładają, mogą stanowić siedlisko dla insektów i szkodników, a przede wszystkim są przykładem lekceważenia zasad wspólnego życia w mieście.

Historia „opon z autografem” pokazuje, iż brak odpowiedzialności gwałtownie może zamienić się w kosztowną lekcję. Zamiast ryzykować mandat, warto pamiętać o prostym rozwiązaniu – oddaniu zużytych opon do punktu utylizacji. To działanie, które nic nie kosztuje, a pozwala uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji i dbać o wspólne dobro mieszkańców.

Idź do oryginalnego materiału