Wbrew wszelkim plotkom i domysłom, to nie był żart primaaprilisowy. Zdobyliśmy dodatkowe informacje na temat eksplozji, która miała miejsce 2 października w sortowni bagażu na Lotnisku Chopina w Warszawie. Tego dnia podaliśmy początkową informację o wybuchu pojemnika z suchym lodem. Po przeprowadzeniu szczegółowego dochodzenia, okazało się, iż przedmiot ten przechowywał próbki komórkowe zwierzęcia – konkretnie chomika. Śledztwo przeciwko egipskiemu naukowcowi, którego planem było przetransportowanie tych próbek samolotem, zostało zakończone.
Zdarzenie rozegrało się w sortowni Lotniska Chopina, gdzie hermetycznie zamknięty pojemnik znajdujący się w bagażu egipskiego naukowca, który podróżował z Warszawy do Wiednia, niespodziewanie się rozszczelnił. Wewnątrz tego pojemnika znajdował się suchy lód, który gwałtownie uwalniając się wywołał eksplozję. Wybuch ten spowodował zniszczenie walizki i uszkodzenie regału w sortowni.
Po wybuchu zawartość pojemnika została rozrzucona po sortowni. Jak podaje Radio Zet, był to materiał biologiczny – próbki komórek płuc chomika. Próbki te zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wydarzenie miało miejsce 2 października 2024 roku, kiedy to w bagażu rejestrowanym doszło do nieszczelnego zamknięcia pojemnika z suchym lodem. Bagaż ten należał do obywatela Egiptu, który nie zgłosił obecności w nim substancji wymagających zgłoszenia.
Podczas przesłuchania przez funkcjonariuszy PSG Warszawa Okęcie i CAT ABW, mężczyzna przyznał, iż przewoził próbki komórkowe płuc chomika w butelce z suchym lodem. Obywatel Egiptu stwierdził, iż transport tych próbek miał charakter naukowy. Po przeprowadzeniu dalszego dochodzenia ustalono, iż prowadzi on działalność gospodarczą i zajmuje się badaniami naukowymi na terenie Europy.