Wstrząsająca zbrodnia w Anglii. Marcin M. zabił znajomego, a potem pociął ciało. Wiadomo, co z karą

2 dni temu
Zdjęcie: Great Manchester Police


Sąd w Manchesterze skazał na dożywocie 42-letniego Marcina M. Mężczyzna rok wcześniej zabił swojego wieloletniego znajomego, 67-letniego Stuarta Everetta. Policja i media w Wielkiej Brytanii w ostatnich miesiącach informowały o szokujących szczegółach tej zbrodni.
Zabójstwo Stuarta Everetta: Ludzkie szczątki w rezerwacie Kersal Dale w hrabstwie Wielki Manchester znalazł 4 kwietnia ubiegłego roku przypadkowy przechodzień. Badania DNA wykazały, iż ofiarą był niewidziany od kilku tygodni 67-letni Stuart Everett. Przeanalizowano nagrania kamer monitoringu. Po kilkunastu dniach odkryto, iż jedna z kamer zarejestrowała jakiegoś mężczyznę niosącego ciężką torbę, którą opróżnił po wejściu do rezerwatu. Ustalono, iż ukrywał szczątki w różnych miejscach, korzystając z komunikacji publicznej. "Policja nie znała tożsamości mężczyzny widocznego na nagraniu, ale trzy tygodnie później zauważył go policjant, który przejeżdżał obok niego przypadkiem i zauważył, iż wygląda jak mężczyzna z monitoringu" - podaje BBC. Był to 42-letni Polak, Marcin M.


REKLAMA


Działania sprawcy: Marcin M. mieszkał u Stuarta Everetta od 2017 r. Poznali się, gdy Everett (sam polskiego pochodzenia) organizował kursy języka angielskiego dla imigrantów z Polski. "Rodzina Stuarta, która nie mieszka w Wielkim Manchesterze, nie zgłosiła go jako zaginionego. Stało się tak, ponieważ M. przyjął tożsamość Stuarta przez około trzy tygodnie od morderstwa. Wysyłał rodzinie Stuarta wiadomości WhatsApp, a choćby kartki urodzinowe i prezenty. Rodzina Stuarta została wprowadzona w błąd, wierząc, iż przez cały czas żyje" - informowała policja. Marcin M. miał też korzystać z pieniędzy mężczyzny.


Zobacz wideo Jak wygląda proces oskarżonego w procesie karnym? "Tylko raz widziałam, żeby po wyroku zaczął płakać"


Odnalezione dowody: Policja znalazła na podłodze w sypialni Polaka ślady krwi, choć mężczyzna wcześniej ewidentnie próbował się ich pozbyć. Krew zamordowanego znaleziono też na rozkładanej sofie, DNA znaleziono także w lodówce z zamrażarką. Ustalono, iż przyczyną śmierci 67-latka były uderzenia w głowę tępym narzędziem. Policjantom udało się do tej pory odnaleźć ok. 30 proc. zwłok w 15 z 19 przeszukanych miejsc. "Niestety większość jego szczątków nigdy nie zostanie odzyskana" - wskazują funkcjonariusze.
Decyzja sądu: W piątek 21 marca mężczyzna został uznany za winnego zabójstwa. Tydzień później, 28 marca, sąd w Manchesterze skazał Polaka na dożywocie. Marcin M. nie przyznaje się do winy. Nie wiadomo, dlaczego zdecydował się na popełnienie zbrodni. W okresie, w którym doszło do morderstwa, był bezrobotny. Miał też długi w wysokości ok. 60 tys. funtów. "Mimo iż minęło prawie 12 miesięcy, wciąż prześladuje nas to, co się wydarzyło. Stało się to jeszcze trudniejsze, wiedząc, ile wysiłku zostało włożone w uknucie śmierci mojego brata" - przekazał w oświadczeniu członek rodziny Stuarta Everetta. Zaznaczył, iż Everett był "kochający i ujmujący".


Czytaj również: Zagadkowa śmierć Jolanty Brzeskiej. Po 14 latach od tragedii dotarliśmy do akt sprawyŹródła: Policja w Wielkim Manchesterze 1, 2, 3, BBC
Idź do oryginalnego materiału