Wojciech S. działał bez skrupułów, realizując brutalną wizję zrodzoną z zazdrości. Chociaż dla Tomasza K. nie miał litości, w swojej sprawie prosił sąd o łagodne potraktowanie i niski wymiar kary. Wyrok zapadł w poniedziałek (15.12.) przed Sądem Okręgowym w Rybniku. Prokuratura zapowiada apelację.