Woda pochłonęła 2 proc. powierzchni Polski. Wrocław zaatakowała ogromna fala. Zginęło 114 osób

3 miesięcy temu
Zdjęcie: KRZYSZTOF RAK / Agencja Wyborcza.pl


W lipcu 1997 roku miała miejsce jedna z największych katastrof naturalnych w Polsce. Niemal połowa Wrocławia znalazła się pod wodą, która łącznie zajęła aż 2 procent kraju. Ludzie niespodziewanie stracili swoje domy, a niektórzy powódź tysiąclecia przepłacili życiem. Dziś mija 27 lat od tych tragicznych wydarzeń.
Warto, choć na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, co stało się 4 lipca 1997 rok. Był to dzień tragicznych wydarzeń, które już na zawsze zapisały się na kartach historii naszego czasu. Rzeki wylały, a dosłownie chwilę później stolicę Dolnego Śląska nawiedziła gigantyczna fala. Wrocław został zalany w około 30 procentach, skutki powodzi dotknęły aż kilkaset tysięcy ludzi. Woda wyrządziła szkody, których koszt szacowano na 12 mld złotych i pozbawiła życia kilkadziesiąt osób.
REKLAMA


Zobacz wideo Powódź i lawiny błotne w Kirgistanie. Zginęło co najmniej osiem osób


Powódź we Wrocławiu. Ta tragedia wydarzyła się równo 27 lat temu
Powódź zaskoczyła wszystkich. Spowodowana była intensywnymi opadami deszczu, które nawiedziły zarówno Polskę, jak i znaczną część Europy. W efekcie w wielu województwach poziom wód przekroczył stany alarmowe. W końcu rzeki wylały, a wtedy rozpoczęła się prawdziwa walka pomiędzy człowiekiem a matką naturą. Najwięcej szkód narobiła Odra, zalewając między innymi Wrocław, Opole, Kraków, Kłodzko, Racibórz i Głuchołazy. Choć wiele miejsc znalazło się pod wodą, najtrudniejsza sytuacja panowała w stolicy Dolnego Śląska, gdzie 13 lipca 1997 roku zalane zostało już 30 procent miasta. Woda dotarła do mieszkań, domów, szpitali, zalała drogi i uniemożliwiła transport. We Wrocławiu czas niemalże zatrzymał się w miejscu, a sprawę utrudniał fakt, iż nałożyły się na siebie dwie fale powodziowe - ta z Odry i Widawy. Dramat tamtejszych mieszkańców trwał przez wiele dni, a skala zniszczeń sprawia, iż powódź we Wrocławiu określono mianem "powodzi tysiąclecia".


Powódź tysiąclecia we Wrocławiu jest "najważniejszym wydarzeniem w historii miasta". Kilkadziesiąt tysięcy ludzi na zawsze pożegnało się ze swoim dobytkiem
Jak informuje serwis Onet, w wyniku powodzi zginęło aż 114 osób, w tym 56 w Polsce. Woda prawdopodobnie zabrała ze sobą również ogrom zwierząt i odcisnęła ogromne piętno na ludzkiej psychice. Dopiero na początku sierpnia sytuacja zaczęła się poprawiać, a ludzie mogli zacząć myśleć o odbudowie tego, co stracili. Tylko w naszym kraju starty wyniosły aż 12 mld złotych. Kilkadziesiąt tysięcy osób straciło cały swój dobytek, a około 700 tysięcy mieszkań zostało uszkodzonych.


Dla mieszkańców Wrocławia powódź w 1997 roku jest najważniejszym wydarzeniem w historii miasta


- stwierdził niegdyś Adam Pacześniak, rzecznik prasowy Centrum Historii Zajezdnia, cytowany przez TVN24. Warto dodać, iż ta katastrofa doczekała się choćby swojego serialu o nazwie "Wielka woda". Dzieło Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka, które powstało na podstawie scenariusza Kaspra Bajona i Kingi Krzemińskiej można obejrzeć na platformie streamingowej Netflix.


Wrocław, rok 1997. Naukowcy i lokalne władze muszą podjąć szereg niewyobrażalnie trudnych decyzji, gdy do miasta zbliża się potężna fala powodziowa


- czytamy w opisie serialu na Filmwebie.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału