Wniosek o areszt dla Janusza Palikota

bejsment.com 2 godzin temu

– Prokuratura skierowała wniosek o aresztowanie Janusza Palikota – poinformował obrońca biznesmena i byłego posła mec. Jacek Dubois. Palikot został zatrzymany w czwartek w Lublinie. Prokuratura postawiła mu łącznie osiem zarzutów.

– Czekamy w tej chwili na stosowny dokument i dalszy etap tej sprawy będzie w sądzie. Mam nadzieję, iż sąd nie uzna, iż istnieją jakieś powody wobec człowieka, który współpracuje i który w żaden sposób nie utrudnia postępowania i w sprawie gdzie wszystkie dowody są zabezpieczone, stosować środek najsurowszy – powiedział mec. Dubois.

Jak dodał, byłoby to sprzeczne z jakimkolwiek duchem i rozsądkiem prawa. Były polityk miał „potwierdzić fakty wynikające z prowadzonej działalności gospodarczej”, ale nie wiązać z nimi winy w rozumieniu z prawa karnego.

Mec. Dubois: Działanie prokuratury na szkodę wierzycieli

– Pan Palikot przyznaje, iż działalność została zagrożona w sposób ekonomiczny, wskazuje powody, dla których się to stało, ale jednocześnie wskazuje pewne nadzieje ratowania interesu wierzycieli i od roku nie robi nic innego niż próbuje poprawić byt ekonomiczny spółek. Tak naprawdę my traktujemy ten wniosek o areszt w sposób jednoznaczny, działania prokuratury na szkodę wierzycieli – podkreślił prawnik.

Drugi z obrońców biznesmena wskazywał również, iż to „w interesie pokrzywdzonych” jest, aby były polityk był na wolności, mógł pracować i spłacać zobowiązania, ku czemu mają istnieć realne szanse.

– Doszło do niepowodzenia w działalności gospodarczej, co wcale nie oznacza, iż do przestępstwa – zaznaczył.

Mec. Jacek Dubois w podobnych słowach podkreślił, iż nie można identyfikować tego, iż projekt gospodarczy się nie powiódł z tym, iż doszło do wprowadzenia w błąd umyślnie w celu doprowadzenia kogoś do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

– Pan Janusz Palikot był również osobą inwestującą i jego celem i zamiarem było powodzenie tego przedsięwzięcia. To był jego prestiż, jego dziecko i wiele lat pracy – nadmienił.

Komunikat Prokuratury Krajowej

W opublikowany w piątek komunikacie Prokuratura Krajowa poinformowała, iż byłemu posłowi Januszowi Palikotowi oraz jego dwóm współpracownikom Przemysławowi B. i Zbigniewowi B. przedstawiono zarzuty oszustwa oraz przywłaszczenia mienia.

Janusz Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczenia mienia, Przemysław B. cztery zarzuty, w tym trzy dotyczące oszustwa i jeden przywłaszczenia mienia , a Zbigniew B. jeden zarzut oszustwa.

Zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad 5 tys. pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji przez spółki z Grupy Kapitałowej należącej do podejrzanych oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi.

„W dokumentach ofertowych dotyczących zarówno emisji akcji, jak i kampanii pożyczkowych przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje, co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek” – podała prokuratura.

Zdaniem śledczych zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek, które były w złej sytuacji finansowej. Łączna suma wyrządzonej szkody to 70 mln zł.

Z kolei zarzut przywłaszczenia dotyczy mienia w postaci napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł.

„Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym” – przekazano.

Wobec Janusza P. prokurator skieruje do Sądu wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, natomiast wobec Przemysława B. i Zbigniewa B. zastosowano środki o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju, poręczenia majątkowego i zakazu kontaktowania się ze świadkami.

Jeden z zarzutów, pod którym postawiono Janusza Palikota jest zagrożony karą od trzech do 20 lat pozbawienia wolności. W odniesieniu do pozostałych zarzutów są to kary do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Marek Jakubiak tłumaczy Palikota

Marek Jakubiak

W związku z poważnymi problemami Janusza Palikota media zwróciły się do tego, który miał z nim epizod biznesowy. Chodzi o posła Kukiz’15 Marka Jakubiaka, który w 2018 roku sprzedał byłemu politykowi PO słynny Browar Tenczynek.

Parlamentarzysta w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, iż zostawił Palikotowi browar z piwem w magazynach, z piwowarami, z pracownikami. Dziś z bólem serca słucha, iż ludzie ci nie dostają wypłat i nie widzą, co ich czeka.

– Wiem, iż z tego powodu pojawia się w tym kontekście moje nazwisko. Ale ja tego nie chcę, bo nie miałem z działalnością Palikota nic wspólnego – zapewnił, dodając iż biznes który zostawił Palikotowi przynosił dochody, był w stu procentach sprawny, wyposażony i z planem na przyszłość.

Jakubiak przyznał, iż po wzorowo przeprowadzonej transakcji miał nadzieję, iż browar trafił w dobre ręce. Niestety, o jego przyszłości zaważyło to, co wydarzyło się później. Według posła, Palikot sprzymierzył się wówczas ze “złymi ludźmi”.

“Gdzieś nam odleciał Janusz Palikot”

– Janusz uległ czarowi tej grupy kapitałowej. Ona chciała ten browar podnieść na jakiś poziom, a następnie sprzedać. Ja się temu dziwiłem, bo prawda jest taka, iż Palikot kupił najładniejszy browar w Polsce – z wielkimi możliwościami, 20 km od Wawelu, z potężną działką na hotele, które miał tam stawiać. No i coś mu się załamało. Wpadł w strumień zadłużania się, brnął, aż w końcu znalazł się w sytuacji, z której nie potrafił wyjść – powiedział.

Według parlamentarzysty, postrzeganie świata przez Palikota nie było oparte o złodziejstwo. Jak podkreślił, on chciał inwestować. Potem jednak, stwierdził, “gdzieś nam odleciał Janusz Palikot”, nie chciał ogłosić upadłości i myślał, iż wszystko dobrze się skończy.

“W końcu zabrnął w szaleństwo”

W rozmowie z portalem Jakubiak wspomniał też o mocnej rozmowie z biznesmenem, która doprowadziła do zerwania wzajemnych kontaktów. – W pewnym momencie powiedziałem mu wprost: “ja widzę, iż ty się zajmujesz oszukiwaniem ludzi. Nie możesz Janusz tak robić”. A on potem przestał odbierać telefony – relacjonował.

W ocenie Jakubiaka, Palikot którego dziś oskarża się o oszustwa, wielokrotnie sam dawał się oszukiwać, będąc podatny na wpływy swoich doradców. Zgadzał się podejmować decyzje zupełnie nieopłacalne.

– W otoczeniu Palikota byli ludzie, którzy nazywali się specjalistami od finansów. Oni naopowiadali, iż można ni stąd, ni zowąd, sprzedać nagle sto tysięcy hektolitrów piwa. A w związku z tym można napisać taki biznesplan, jaki się chce, a z tego biznesplanu mogą wynikać różne rzeczy. I przez to zadłużać się po uszy. A Janusz dużo pożyczał. I to czyjeś pieniądze. Bardzo duże pieniądze. choćby nie wiem, czy on czytał te wszystkie papiery. W końcu zabrnął w szaleństwo – ocenił i dodał, iż w ostatecznym rozrachunku winę za wszystko ponosi sam Palikot, ponieważ to on odpowiadał za pieniądze ludzi, od których pożyczał, a których zaufanie zaprzepaścił.

Idź do oryginalnego materiału