W piątek Will Smith wystąpił na koncercie niedaleko San Diego. W przerwie między piosenkami niespodziewanie zabrał głos w sprawie Seana Combsa, znanego jako raper P. Diddy (a wcześniej jako Puff Daddy).
– Nigdy wcześniej nie wypowiadałem się na ten temat publicznie, ale chcę powiedzieć to jasno: nie mam nic wspólnego z Puffym, więc możecie przestać z tymi wszystkimi memami. Możecie przestać z tym całym g*wnem – powiedział Smith w nagraniu opublikowanym przez TMZ.
Will Smith odcina się od P. Diddy'ego
W sieci od tygodni krążą plotki o innych muzykach i artystach, którzy mieli uczestniczyć w domniemanych "freak-offach", organizowanych przez Combsa imprezach, które – jak opisała jego była partnerka i wokalistka Cassie Ventura w swoim pozwie (obecnie już rozstrzygniętym) – miały obejmować udział pracownic seksualnych i/lub napaści seksualne.
Smith oświadczył na scenie, iż nie miał żadnego związku z przyjęciami Diddy'ego. – Nie byłem w pobliżu żadnego cholernego freak-offa – powiedział publiczności. – Słuchajcie, mam wystarczająco dużo własnych problemów, więc nie wciągajcie mnie w czyjeś g*wno – dodał.
Chociaż Smith był przez lata wielokrotnie fotografowany z Combsem na różnych branżowych wydarzeniach, zaznaczył: "Nie byłem nigdzie w pobliżu tego człowieka, nie brałem udziału w żadnej z tych głupot. Więc jeżeli usłyszycie coś takiego, to jest to piep**one kłamstwo".
Laureat Oscara za "King Richarda" podkreślił, iż zwykle nie lubi odnosić się do plotek czy internetowych spekulacji na swój temat, ale uznał, iż w tym przypadku zrobi wyjątek. – zwykle nie reaguję na głupie rzeczy, bo tego jest po prostu za dużo. Ludzie mówią tyle różnych rzeczy. Ale tym razem przegięliście z tymi memami. Naprawdę mnie wkurzyliście – powiedział Will Smith na koncercie.
Jay-Z i P. Diddy oskarżeni o skrzywdzenie 13-latki
Komentarze Smitha pojawiły się kilka dni po pozwie, w którym Jay-Z wraz z P. Diddym został oskarżony o zgwałcenie 13-letniej dziewczynki na afterparty po gali MTV Video Music Awards w 2000 roku. Jay-Z zaprzeczył zarzutom i nazwał pozew próbą wymuszenia.
Raper, prywatnie mąż Beyoncé, to pierwsza wielka gwiazda, która została wymieniona jako współoskarżony w ostatnich sprawach prawnych przeciwko Combsowi, choć prokurator Tony Buzbee zasugerował, iż w kolejnych pozwach przeciwko Diddy’emu mogą pojawić się nazwiska wielu innych znanych celebrytów.
– Nazwiska, które ujawnimy – o ile nasi śledczy potwierdzą i zweryfikują to, co nam powiedziano – zszokują was – powiedział Buzbee podczas konferencji prasowej w październiku.
Przypomnijmy, iż Combs został aresztowany we wrześniu pod zarzutami organizacji sieci przestępczej, handlu ludźmi w celach seksualnych, wymuszenia i transportu w celu uprawiania prostytucji. Nie przyznał się do winy we wszystkich postawionych mu zarzutach.
Jego aresztowanie nastąpiło po kilku pozwach cywilnych oskarżających go o handel ludźmi i napaść seksualną, a także po federalnych nalotach na jego posiadłości, które Combs nazwał "nadmiernym pokazem siły". w tej chwili pozwów przeciwko 55-latkowi są już dziesiątki. Wśród skrzywdzonych są dzieci.
Proces P. Diddy'ego rozpocznie się 5 maja 2025 roku.