Wilk pod domem, niedźwiedź na szlaku – cena ślepej ochrony przyrody

4 dni temu

Ochrona przyrody jest specyficzną, dziedziczną działalnością człowieka na Ziemi. Wraz z rozwojem intelektualnym, kulturowym i społecznym zaczęliśmy dostrzegać potrzebę zachowania gatunków zagrożonych wyginięciem. W dalszej kolejności opracowaliśmy zasady ich ochrony, które z biegiem lat były doskonalone. Współcześnie, gdy obowiązuje wiele różnorodnych form ochrony przyrody, regulacji prawnych dotyczących korzystania z zasobów naturalnych oraz zasad etycznych podpowiadających, jak powinny wyglądać relacje na linii człowiek–przyroda, stajemy przed kolejnymi problemami wymagającymi szybkiego rozwiązania.

Historia ochrony oraz aktualny stan populacji takich gatunków, jak żubr (Bos bonasus), łoś (Alces alces), wilk (Canis lupus), niedźwiedź brunatny (Ursus arctos) czy kormoran (Phalacrocorax carbo), wskazują, iż pomimo opracowania skutecznych metod ochrony zwierząt i niewątpliwego sukcesu w tej dziedzinie, wciąż nie potrafimy skutecznie zarządzać populacjami gatunków chronionych. Jako społeczeństwo nie radzimy sobie z własnymi sukcesami. Zapominamy, iż zachowanie tych gatunków nie jest wynikiem korzystnego zbiegu okoliczności, ale efektem ciężkiej pracy, konsekwentnego dążenia do celu i wykorzystania wyników badań naukowych.

Wobec narastających problemów z lokalnymi populacjami gatunków chronionych powinniśmy spojrzeć krytycznie na nasze dotychczasowe decyzje. Wtedy dostrzeżemy niedoskonałości dawnych działań – zbyt rygorystyczną ochronę, brak określenia docelowej liczebności i zagęszczenia populacji, a także niedoprecyzowanie obszarów, w których dany gatunek staje się konfliktowy, oraz tych, gdzie jego obecność nie stanowi problemu. Wszystko to powoduje niechęć do dalszej ochrony, wzrost szkód oraz brak zaufania do instytucji zarządzających ochroną przyrody w Polsce. A tak być nie powinno.

W ochronie gatunkowej zwierząt problemowych (duże przeżuwacze, ptaki rybożerne, drapieżniki) należy odejść od ścisłej ochrony, która często jest błędnie traktowana jako dogmat. Przykładem takiego podejścia jest wilk. Drapieżnik ten był w Polsce powszechnie tępiony, a po latach – wraz ze zmianami w prawie – objęty ochroną gatunkową. Umożliwiło to odbudowę populacji, a następnie jej ekspansję na nowe terytoria.

Obecnie gatunek ten wymaga pilnej reakcji wszędzie tam, gdzie szkody w pogłowiu zwierząt hodowlanych przekroczyły akceptowalny poziom. Lokalnie pojawia się również problem habituacji, wymagający wdrożenia skutecznych środków zaradczych. Dopuszczenie kontrolowanego odstrzału w problemowych lokalizacjach należy traktować jako zaspokajanie potrzeb lokalnych społeczności, przy jednoczesnym poszanowaniu postulatów grup opowiadających się za dalszą ochroną. Zarządzanie populacją wilka – w tym odstrzał – jest dopuszczalne przez międzynarodowe organizacje zajmujące się ochroną tego gatunku, a także przez prawo Unii Europejskiej. W związku z tym dogmat o jego bezwzględnej ochronie należy zastąpić dogmatem o racjonalnej kontroli populacji, zgodnej z aktualnymi potrzebami środowiskowymi i społecznymi.

Inny chroniony w Polsce drapieżnik – niedźwiedź brunatny – również wymaga zdecydowanej reakcji. Jego postępująca synantropizacja zagraża coraz większej liczbie ludzi. Problem ten jest szczególnie istotny, ponieważ tereny jego występowania są jednocześnie obszarami intensywnie użytkowanymi przez turystów. W takich miejscach nietrudno o sytuacje konfliktowe. Obecność ludzi nieświadomych zagrożeń, będących jedynie gośćmi w środowisku naturalnym, sprzyja próbom nęcenia, dokarmiania i zbliżania się do zwierząt na wyciągnięcie ręki. Duże skupiska turystów generują też znaczne ilości odpadów, w tym resztek jedzenia, które stanowią silny bodziec wabiący niedźwiedzie do penetrowania wiat i śmietników.

Działania zaradcze wobec tego gatunku muszą być zdecydowane i konsekwentne. Pobłażliwe podejście – wybiórcze płoszenie czy infantylne traktowanie obecności niedźwiedzia w pobliżu ludzi – może doprowadzić do tragedii. Oddziaływanie na behawior tego drapieżnika powinno odbywać się wielotorowo: od zabezpieczania odpadków i edukacji społeczeństwa, przez poprawę bazy żerowej w lasach, skuteczne płoszenie (np. amunicją niepenetracyjną), aż po odstrzał. Tak kontrowersyjne rozwiązanie jest jednak koniecznością w przypadku osobników nie reagujących na płoszenie i aktywnie poszukujących pokarmu antropogenicznego.

Niezwykle istotne jest wyposażanie podejrzanych o habituację niedźwiedzi w obroże telemetryczne, które pozwalają precyzyjnie śledzić ich zachowanie i stanowią dowód przyzwyczajeń, ułatwiając tropienie i ewentualne uśmiercenie, gdy zostanie podjęta taka decyzja.

Dogmat o bezwzględnej ochronie wilka oraz infantylizm w rozwiązywaniu konfliktów z udziałem niedźwiedzia to oznaki, iż dotychczasowy model ochrony przyrody wyczerpał swoją formułę. Coraz częściej wskazywana w literaturze potrzeba nowego podejścia do ochrony gatunkowej musi więc dopuszczać rozwiązania letalne. Pomimo kontrowersji, są one często jedynym skutecznym sposobem ograniczenia presji, eliminacji zagrożeń i poprawy bezpieczeństwa lokalnych społeczności.

Kluczowe pozostaje pytanie, jak etycznie i merytorycznie określać liczbę oraz czas trwania takiej eliminacji, kto powinien podejmować decyzje i na podstawie jakich danych. Jak powinien wyglądać proces kontroli nad odstrzałem i jaki nadzór naukowo-społeczny powinien towarzyszyć tym działaniom?

Odpowiedź wydaje się jednocześnie prosta i trudna. Mechanizmem, który działa prawidłowo, jest zarządzanie poprzez akty prawa miejscowego wydawane przez regionalnych dyrektorów ochrony środowiska. w tej chwili polskie prawo dopuszcza wydawanie takich decyzji w odniesieniu do kormorana, czapli siwej i bobra europejskiego (art. 56a ustawy o ochronie przyrody).

Czy taki mechanizm jest wystarczający? Sądzę, iż tak – pod warunkiem spełnienia kilku kluczowych wymagań. Dokument rangi wojewódzkiej powinien być zgodny z ogólnokrajowymi planami i strategiami, uwzględniać aktualnie notowane szkody oraz sytuacje konfliktowe. W procesie opiniowania należy w większym stopniu uwzględniać głos ekspertów, a jego treść powinna odpowiadać na potrzeby tych, którzy żyją najbliżej dzikiej przyrody.

Idź do oryginalnego materiału