Podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej Patryk M. ps. „Wielki Bu” został dziś (06.11) przekazany polskim organom ścigania. Mężczyznę przekazali policjanci z Niemiec około południa.
Przekazanie Patryka M. polskiej policji odbyło się na jednym z polsko-niemieckich przejść granicznych pod ścisłym nadzorem służb. Wszystko odbyło się bez problemów. Patryk M. jest już do dyspozycji lubelskich śledczych – potwierdza rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego, prokurator Anna Adamiak. – Został przekazany przez funkcjonariuszy policji niemieckiej funkcjonariuszom polskiej policji. To było możliwe w związku z prawomocną decyzją sądu niemieckiego, który stwierdził prawną dopuszczalność przekazania na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Przypomnę, iż ten nakaz został wydany przez polski sąd. Prokurator ma już wiedzę, iż pan Patryk M. jest w Polsce. Teraz oczekuje, iż zostanie on przewieziony do Lublina, czyli do miejsca, gdzie ma siedzibę prokuratura prowadząca postępowanie.
Jednak przesłuchanie Patryka M., w tym postawienie mu zarzutów, nastąpi prawdopodobnie w przyszłym tygodniu – informują śledczy. A jak wygląda przekazanie takiej osoby? O tym mówi jeden z obrońców Patryka M., mecenas Gregor P. Jezierski. – Podjeżdża furgonetka niemieckiej straży więziennej. Z reguły wjeżdżają w strefę graniczną. Z drugiej strony przyjeżdża samochód – nie wiem, czy polskiej Straży Granicznej, czy może jakieś jednostki specjalne zostaną w to włączone. Pan M. wysiada, przekazywane są jakieś papiery, pewnie jakieś pokwitowanie.
Zielone światło na ekstradycję „Wielkiego Bu” dał sąd w Hamburgu 30 października, jednak jak dodaje mec. Jezierski sprawy o ekstradycję w Niemczech są trudne: – To odzwierciedla trochę ogóle nastawienie w Niemczech w stosunku do Polski, które jest ogólnie trochę lekceważące. Postępowanie ekstradycyjne polega adekwatnie tylko na sprawdzeniu warunków formalnych i tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach rzeczywiście istnieją powody, które doprowadzają do tego, iż ekstradycja jest niedopuszczalna, zwłaszcza jeżeli chodzi o kraje Unii Europejskiej. W sprawach ekstradycyjnych idą najmniejszą linią oporu. Papiery są przysłane i teraz postawiamy na to stempel pro forma, pięć słów na temat tego, co obrońcy wymyślili albo chcieli przedłożyć i koniec. Jest to trochę frustrujące.
Patryka M. zatrzymano na lotnisku w Hamburgu we wrześniu tego roku. Stamtąd miał planować wylot do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
– Mój klient nigdzie się nie ukrywał – mówi inny z obrońców „Wielkiego Bu”, mecenas Krzysztof Ways. – Z tego faktu zatrzymania mojego klienta za granicą, co też było podnoszone już na etapie listu żelaznego, broń Boże nie wynika, iż on chciał gdzieś uciekać i został mu ten pomysł w ostatniej chwili przerwany w jakiś filmowy sposób. Nie. Podróżując po Europie wówczas i planując wyjazd chociażby do Dubaju mój klient nie miał jakiejkolwiek wiedzy, iż gdzieś tam w Polsce ktoś chce mu postawić zarzuty za zdarzenia, w których jakoby uczestniczył 8 lat temu.
Innego zdania są jednak śledczy, a także sąd, który pod koniec września tego roku odrzucił wniosek o wydanie wobec Patryka M. listu żelaznego. Przesłuchanie Patryka M. i postawienie mu zarzutów nastąpi najprawdopodobniej nie wcześniej niż 12 listopada.
Lubelscy śledczy chcą ogłosić Patrykowi M. zarzuty dotyczące między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej która miała zajmować się produkcją i obrotem znacznych ilości środków odurzających.
MaTo/ opr. DySzcz
Na zdj. policyjny transport przewożący Patryka M. znanego pod ps. „Wielki Bu” wjeżdża na teren Aresztu Śledczego w Szczecinie, fot. PAP/Marcin Bielecki

2 godzin temu











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·