Działania przeciwdziałające radykalizacji muszą objąć także imamów i przywódców muzułmańskich, którzy oskarżają nauczycieli, pisarzy i inne osoby o bluźnierstwo. Takie wnioski płyną z raportu byłego szefa Komisji ds. Organizacji Charytatywnych Williama Shawcrossa, który wskazał na luki w programie przeciwdziałania radykalizacji Prevent.
Jednym z kluczowych problemów, którym powinny zająć się służby zwalczające terroryzm i radykalizację, jest „przemoc z powodu bluźnierstwa”. Wszelkie groźby z tego powodu powinny być poważnie traktowane przez antyterrorystów.
Shawcross zwraca na to uwagę, ponieważ w islamie tworzenie wizerunków proroka Mahometa a choćby jego rodziny uważane jest za bluźnierstwo, a muzułmańscy fundamentaliści karaliby za ten czyn śmiercią. Drugim powodem są coraz częstsze przypadki takich gróźb, które pojawiły się w następstwie działań imamów czy liderów wspólnot muzułmańskich oskarżających różne osoby o bluźnierstwo.
Wielka Brytania miała do czynienia z „przemocą z powodu bluźnierstwa” w przypadku filmu „Lady of Heaven”, który opowiadał historię Aiszy, żony Mahometa, z perspektywy szyickiej. Reżyser filmu Malik Shlibak otrzymywał groźby śmierci, a sieci kin w obawie o bezpieczeństwo widzów i pracowników wycofywały projekcje. Także nauczyciel w szkole podstawowej w Batley w West Yorkshire musiał ukrywać się z rodziną po pokazaniu w klasie rysunków z Mahometem w roku 2021. Konserwatywni imamowie tygodniami podżegali do protestów przed szkołą. Nauczyciel przebywa w ukryciu do dzisiaj.
Przypomina to historię francuskiego nauczyciela Samuela Paty, który przez jakiś czas po pokazaniu karykatur Mahometa w klasie nie wiedział, iż coś mu grozi. W międzyczasie na forach internetowych rozpętywała się kampania nienawiści, w której udział brali też liderzy wspólnoty muzułmańskiej. To ostatecznie doprowadziło do zamordowania nauczyciela przez muzułmańskiego radykała. W ubiegłym roku z kolei doszło w Stanach Zjednoczonych do ataku na pisarza Salmana Rushdiego. Przeżył, ale trwająca dekady nagonka na autora „Szatańskich Wersetów”, rozpoczęta właśnie w Wielkiej Brytanii, mogła znaleźć swój nieszczęśliwy finał.
To pierwszy raz, kiedy raport Prevent wymienia taki rodzaj przemocy, jak ta inspirowana oskarżeniami o bluźnierstwo. Jakie będą konkretne działania organizacji? Anonimowe źródło w Prevent przekazało „Daily Mail”, iż o ile uczeń powie na przykład, iż bluźnierstwo karane jest śmiercią w islamie i będzie wykazywał inne oznaki ekstremizmu, to może zostać skierowany do Prevent, gdzie zostanie ocenione, czy trzeba wdrożyć wobec niego program deradykalizacyjny.
Podobno takie ujęcie sprawy było opóźniane przez „przebudzonych”* urzędników, którzy nie chcieli się zgodzić na nazwanie wprost w raporcie, jakiego rodzaju ekstremiści są odpowiedzialni za ten typ przemocy. William Shawcross chce, żeby Prevent ponownie zaczęło pełnić swoją rolę organizacji powstrzymującej jednostki przed uwikłaniem się w terroryzm, a nie było tylko kolejną odnogą służb społecznych. Chce też zmienić terminologię, żeby przestano wobec osób skłaniających się ku ekstremizmowi stosować pojęcie „narażeni na radykalizację” a zamiast tego używano „podejrzani o radykalizację”. Według niego to pierwsze buduje obraz bezwolnych, pasywnych ofiar, co bardzo często okazuje się mylne.
———————–
* przebudzony (ang.: woke) – oznacza osoby cechujące się wrażliwością na przemoc systemową i nieobojętne wobec niej, ale w krytycznym kontekście głównie osoby przewrażliwione w tych kwestiach i dążące do dławienia debaty publicznej i tamowania różnych opinii poprzez wprowadzanie „kultury usuwania” (cancel culture) wobec osób wyrażających opinie nieakceptowane przez „przebudzonych”.
Polecamy także:
〉 Organizacje islamskie przeciwko programowi PREVENT
〉 Brytyjski program zwalczania ekstremizmu prawie nie działa