Wieczór się zbliżał, gdy małe dziecko usłyszało dziwne odgłosy z pokoju rodziców. Gdy otworzyli drzwi, zastygli w zdumieniu.

6 dni temu

Wieczór zbliżał się powoli, gdy małe dziecko usłyszało dziwne odgłosy dochodzące z pokoju rodziców. Gdy otworzyli drzwi, zastygli w bezruchu z zaskoczenia.
Wieczór zapadał, gdy dziecko poczuło niepokojącą ciszę za drzwiami sypialni. Dźwięki były dziwne nie głośne, ale pełne napięcia. W myślach dziecka pojawiła się lekcja ze szkoły: Gdy się boisz, dzwoń na 112. Drżącymi palcami sięgnęło po telefon.
112, co się stało? zapytał operator.
Słyszę dziwne odgłosy z pokoju, w którym są moi rodzice. Proszę, przyjeżdżajcie szybko!
Policja nie traciła czasu. Na miejsce przyjechali z doświadczonym psem służbowym, który podszedł do drzwi i zachowywał się dziwnie, jakby próbował coś pokazać. Gdy funkcjonariusze próbowali otworzyć drzwi, pies wyprzedził ich, szczekając głośno.
Gdy w końcu drzwi się otworzyły, wszyscy oniemieli z szoku.
W pokoju panowała dziwna cisza, przerywana tylko cichym szelestem. Rodzice Oliwiera poruszali się nienaturalnie: Tomasz stał nieruchomo, a Kinga trzymała w dłoniach coś, czego nie dało się od razu rozpoznać.
Pies zauważył podejrzany przedmiot w rękach Kingi, podszedł do niej i gwałtownym szczeknięciem zaalarmował swoich ludzi. Jeden z policjantów wyjął go z jej dłoni i po szybkim oględzinach stwierdził, iż to ładunek wybuchowy. Natychmiast go unieszkodliwił.
Funkcjonariusze zabrali urządzenie na komendę, by ustalić, jak trafiło do domu. Po przesłuchaniu okazało się, iż Kinga i Tomasz nie mieli z tym nic wspólnego, więc wypuszczono ich do domu. Śledztwo wykazało, iż ładunek należał do sąsiada i przypadkiem znalazł się w ich mieszkaniu.
Tak Oliwier jednym telefonem uratował rodziców przed niebezpieczeństwem.
Kochajcie rodziców i dbajcie o nich. Są niezastąpieni w waszym życiu.

Idź do oryginalnego materiału