W Szwecji też krytykują raport o "islamofobii"

1 rok temu

Po krytyce ze strony Unii Europejskiej i innych środowisk, między innymi w Polsce, raport o „islamofobii” znalazł się pod obstrzałem również w Szwecji.

Szwedzcy eksperci i środowiska kurdyjskie krytykują Europejski Raport o Islamofobii (European Islamophobia Report, EIR) przygotowywany przez krąg związany z islamistyczną turecką partią AKP. Krytycy uważają, iż jest to próba przechwycenia działań antyrasistowskich na rzecz tureckiej propagandy prezydenta Erdogana.

Raport przez lata firmował Farid Hafez, austriacki politolog pochodzący z Turcji i współpracujący z Inicjatywą Bridge Georgetown University, tropiącą przejawy islamofobii. Jednak rozdziały dotyczące poszczególnych państw powstawały na gruncie lokalnym. W przypadku Szwecji był to Ośrodek Multidyscyplinarnych Badań nad Rasizmem Uniwersytetu Uppsala. Podobnie jak w innych krajach, autorzy raportu przedstawili obraz rosnącej nienawiści do muzułmanów.

Zarzuty wobec EIR w Szwecji pojawiają się nie pierwszy raz. W 2018 roku Szwedzki Komitet przeciwko Antysemityzmowi oskarżył autora szwedzkiego raportu Mattiasa Gardella, iż występował na konferencji prezentującej raport w Stambule wspólnie z antysemitami. Jednocześnie Gardell oskarżył o islamofobię kurdyjską polityk w Szwecji, Amineh Kakabaveh. To osoba, która ostatnio stała się centrum sporu między Szwecją a Turcją. Ankara domagała się deportacji Kakabaveh w zamian za zgodę na członkostwo Sztokholmu w NATO. W roku 2020 pięciu szwedzkich badaczy antysemityzmu skrytykowało brak naukowego poparcia dla głoszonych w raporcie tez.

Przez lata raport przygotowywany był przez turecki think tank SETA, założony i prowadzony przez ludzi wywodzących się z AKP. Dopiero w 2021 roku, po krytyce z jaką jego twórcy spotkali się w Parlamencie Europejskim – który zakazał finansowania tego typu propagandy tłamszącej wolność debaty publicznej – autorzy raportu wydali go jako dokument austriackiej fundacji Instytut Leopolda Weissa. Podobnie jak portal Euroislam.pl, szwedzcy dziennikarze nie znaleźli żadnych informacji o tej organizacji, jej strukturze, czy jakichkolwiek innych odnośników do fundacji poza tymi prowadzącymi do raportu.

W obliczu potencjalnego członkostwa Szwecji w NATO problem z raportem ma dodatkowy, kurdyjski wymiar. Druga osoba z tureckich przedstawicieli firmujących EIR to Enes Bayrakli, były pracownik SETA, a jednocześnie autor raportu o europejskich powiązaniach PKK, wskazującego na aktywistów i dziennikarzy, w tym dziesięciu zamieszkałych w Szwecji. Teraz wydanie tych ludzi Turkom jest jednym z warunków ratyfikacji umowy o członkostwie Szwecji w NATO, jakie stawia Erdogan.

Autorzy raportu w Szwecji bronią się, iż nie wiedzieli nic wcześniej na temat SETA czy Instytutu Leopolda Weissa. Jednocześnie twierdzą, iż to nie ma związku z prezentowanymi przez nich treściami. Inni, jak Paul Levin, dyrektor Instytutu Badań nad Turcją, akceptują pomysł tworzenia takiego raportu, jednak uważają, iż kooperacja z autorytarnym państwem jest niedopuszczalna. Prowadzi to do politycyzacji problemu. Mocniej pisze o tym badacz terroryzmu i radykalizacji Magnus Ranstorp, który uważa takie działanie za „akademizację dysinformacji”, czyli nadanie naukowego charakteru propagandzie obcych państw.

Portal Euroislam.pl opisał już większość błędów merytorycznych i manipulacji dokonanych przez Annę i Karola Wilczyńskich, twórców Salam Lab, których dokonali oni opisując „islamofobię” w Polsce. W niektórych przypadkach autorzy podawali także informacje nieprawdziwe. Dzisiaj organizacja ta jest jednym z filarów Grupy Granica.

W tym roku raport nie zawiera działu dotyczącego Polski.

Więcej na temat raportów SETA:

〉 Polski naukowiec, wspólnik tureckich islamistów

Jak dr Pędziwiatr tropił „islamofobię”

Idź do oryginalnego materiału