W Sanoku nie tylko atak na policjantów. Makabryczne odkrycie u napastnika

3 godzin temu
Dramatyczna interwencja w Sanoku zakończyła się śmiercią agresywnego mężczyzny i odkryciem ciała jego matki. Podczas próby wejścia do mieszkania napastnik zaatakował dwóch policjantów i strażaka ostrym narzędziem. Jeden z mundurowych w ciężkim stanie trafił do szpitala.


Do tragedii doszło w środę w jednym z mieszkań w Sanoku. Jak poinformowała Podkarpacka Policja, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który zabarykadował się w lokalu ze swoją matką. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, iż w mieszkaniu włączył się czujnik gazu – istniało podejrzenie, iż mężczyzna mógł odkręcić kurki.

"Z uwagi na podejrzenie ulatniania się gazu podjęto decyzję o wejściu do środka" – przekazano w komunikacie policji. Po siłowym otwarciu drzwi napastnik rzucił się na mundurowych z ostrym narzędziem. "Agresywny mężczyzna zaatakował dwóch policjantów oraz strażaka" – informuje policja na X.



Tragedia w Sanoku:


Funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego, jednak okazały się one nieskuteczne, dlatego podjęto decyzję o użyciu broni służbowej. Wtedy padły strzały – mężczyzna został postrzelony. Mundurowi natychmiast rozpoczęli reanimację, jednak jego życia nie udało się uratować.

W trakcie przeszukania lokalu policjanci dokonali makabrycznego odkrycia – w mieszkaniu znajdowało się ciało kobiety, najprawdopodobniej matki napastnika.

Potwierdza to relacja straży pożarnej. Starszy kapitan Paweł Giba z Komendy Powiatowej PSP w Sanoku, w rozmowie z TVP Info, potwierdził przebieg interwencji: "Zgłoszenie mówiło, iż wewnątrz znajduje się mężczyzna, który ma jakieś zaburzenia psychiczne oraz w tym mieszkaniu miał być włączony detektor gazu. Interwencja polegała na siłowym otwarciu mieszkania poprzez wyważanie drzwi".

– Po dokonaniu wyważania drzwi funkcjonariusze zarówno policji, jak i straży zostali zaatakowani przez osobę znajdującą się wewnątrz mieszkania. W wyniku tego ataku poszkodowani zostali zarówno policjanci, jak i strażak – dodał.

Najpoważniej ranny został strażak – jak informuje Polskie Radio Rzeszów, ma "ranę ciętą tułowia oraz ręki" i został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Rzeszowie. Na miejscu cały czas realizowane są czynności pod nadzorem prokuratury. Okoliczności śmierci kobiety oraz przebieg ataku będą szczegółowo wyjaśniane.

Idź do oryginalnego materiału