Osadzona w więzieniu Magdalena W. dostała przepustkę, ale na pogrzebie dziecka była miała skute kajdankami ręce i nogi, i była w stroju więziennym. Kontrola w Służbie Więziennej wykazała, iż te środki przymusu bezpośredniego były "nieproporcjonalne do rzeczywistego stopnia zagrożenia".