W lipcu brutalny dżihad dotarł do dwóch grup Hindusów w Azji Południowej. Pierwszy atak polegał na zniszczeniu dziedzictwa religijnego Hindusów w Pakistanie. Drugi atak, w Indiach, był atakiem islamistów na hinduską pielgrzymkę. W ataku zginęło co najmniej sześć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
W pierwszym ataku, 16 lipca, 150-letnia hinduska świątynia w Karaczi została „zrównana z ziemią”. Według pakistańskiej gazety “Dawn”: „Akcja odbyła się w czasie, kiedy obszar był pozbawiony prądu – w piątek wieczorem. Wtedy to przybyły koparki i spychacz, aby wykonać swoją pracę. Mieszkańcy zgłosili również, iż widzieli tam policyjny samochód, który zapewniał „osłonę” mężczyznom obsługującym maszyny.
W drugim ataku, 31 lipca, islamiści przeprowadzili „wcześniej zaplanowany atak… na tysiące Hindusów” w Indiach.
Raport w indyjskich mediach OpIndia odnotował „nieokiełznaną przemoc wobec wyznawców hinduizmu”: „Do tej pory złożono ponad 100 FIR [pierwsze raporty informacyjne – zgłoszenie przestępstwa na policję, przyp. tłum.], aresztowano 202 osoby, a ofiar śmiertelnych jest sześć. Islamiści w zaplanowanym wcześniej ataku obrzucili kamieniami wyznawców, oddali strzały i spalili samochody, tworząc sytuację zakładników, w której kilka tysięcy wiernych zostało uwięzionych w świątyni, uratowanych dopiero kilka godzin po tym, jak islamiści ostrzelali świątynię gradem kul”.
Takie dżihadystyczne incydenty w Indiach są często albo ignorowane przez zachodnie media głównego nurtu, albo media obwiniają za nie Indie lub ludność hinduistyczną, nie biorąc pod uwagę ani motywów sprawców, ani znaczenia różnorodności religijnej Indii i ich świeckiej demokracji – które nie istnieją nigdzie indziej w regionie.
Islamiści, według indyjskich mediów, ranili, okradali i przetrzymywali jako zakładników Hindusów: „Uczestnicy zamieszek zaczęli rzucać w nich kamieniami z budynków. Potem [Hindusi] zobaczyli szarżujący na nich tłum islamistów, wznoszących hasła „Allahu-Akbar”. Rozwścieczony tłum zaatakował ich maczetami, by ich zabić”.
Według innych doniesień indyjskich 22-letni Abhiszek Chauhan wraz z czterema innymi osobami zginął w wyniku wybuchu przemocy. Jego kuzyn Mahesz (25 l.), który mu towarzyszył, powiedział, iż widział, jak Abhiszek został postrzelony: „Gdy tylko wyszliśmy z Sziw Mandir w Nalharze, zobaczyliśmy tłum uzbrojony w miecze, pistolety i kamienie, biegnący w kierunku świątyni. Zaczęli bić ludzi, strzelać i podpalać samochody. Kula trafiła mojego kuzyna i upadł. Wołałem o pomoc, ale nikogo tam nie było… Próbowałem zabrać Abhiszeka w bezpieczne miejsce, ale mężczyzna z mieczem podciął mu gardło i uciekł”.
Według innego doniesienia: „Niektórzy miejscowi wysunęli również zarzuty, iż istnieją podejrzenia, iż niektóre kobiety zostały zaciągnięte na pola, zgwałcone przez islamistów i zamordowane”.
Według informacji opublikowanej w hinduskiej gazecie „Jagran”: „Ponad pięćdziesięciu uczestników zamieszek wtargnęło do szpitala i napadło na pacjentów, pracowników służby zdrowia i lekarzy po segregacji ich ze względu na ich religię. Napadli na hinduskich lekarzy i ofiary po oddzieleniu ich od muzułmanów… Pobili też kijami trzyletnią córkę lekarza”.
Ten atak jest typowy dla islamistycznej wojny cywilizacyjnej – zarówno kulturowej, jak i militarnej – którą Indie toczą od dziesięcioleci. Hindu American Foundation pisze: „Od 1947 r. Pakistan zainicjował trzy wojny z Indiami i mniejszą inwazję na terytorium Indii w Kargil w 1999 r. Ponadto Pakistan konsekwentnie wykorzystywał transgraniczny terroryzm w Indiach jako oficjalny instrument polityki państwa, w tym ataki w Bombaju 26/11, w których zginęło 166 osób, atak na indyjską bazę sił powietrznych w Kaszmirze w 2016 r., gdy zginęło 17 żołnierzy armii indyjskiej, oraz atak z 2019 r., w którym zginęło 40 członków Centralnej Rezerwy Policyjnej w dystrykcie Pulwama w Kaszmirze, aby wymienić tylko kilka. Pakistańskie wojsko i agencja szpiegowska ISI przez cały czas wspierają talibów, grupę Haqqani, Laszkar-eTaiba, Jaisz-e-Mohammad i inne stowarzyszone grupy bojówkarzy w Afganistanie w celu osłabienia operacji wojskowych USA i utrzymania tam strategicznych wpływów”.
Mimo tych prowokacji Indie pozostają wieloreligijną i wielokulturową, świecką demokracją. Są domem dla ogromnej większości hinduistów na świecie i mają spore populacje muzułmanów, chrześcijan, buddystów, dżinistów i sikhów, a także małe, ale znaczące populacje bahaitów, Żydów i zaratusztrian.
Hindusi, będący bardzo zróżnicowaną populacją, stanowią nieco mniej niż 80% z 1,3 miliarda mieszkańców Indii, podczas gdy mniejszości religijne obejmują ponad 20% populacji. Ponadto Indie mają drugą co do wielkości populację muzułmańską na świecie (około 176 milionów, czyli 14,4%). Według Hindu American Foundation „Indie są jednym z nielicznych państw na świecie, w których bahaici i Żydzi nigdy nie spotkali się z prześladowaniami religijnymi”.
Indie po raz pierwszy stanęły w obliczu islamistycznej przemocy w VIII wieku, w czasach najazdów muzułmańskich Mogołów, którzy rządzili do połowy XVIII wieku. Miliony Hindusów i innych niemuzułmanów zostały zamordowane lub przymusowo nawrócone na islam. Hinduskie kobiety były gwałcone i zamieniane w niewolnice seksualne. Wielu muzułmanów w dzisiejszych Indiach to potomkowie tych zislamizowanych Hindusów.
Flamandzki badacz Koenraad Elst napisał: „Nie ma oficjalnych szacunków całkowitej liczby ofiar śmiertelnych Hindusów z rąk islamu… [historyk Mahomed] Ferishha wymienia kilka przypadków, kiedy sułtani Bahmani w środkowych Indiach (1347-1528) zabijali sto tysięcy Hindusów, co wyznaczyli sobie jako minimalny cel, ilekroć mieli ochotę ‘ukarać’ Hindusów… Prof. KS Lal oszacował kiedyś, iż populacja Indii zmniejszyła się o 50 milionów pod rządami sułtanatu, ale trudno byłoby to uzasadnić; badania nad wielkością szkody, jakie islam wyrządził Indiom, jeszcze się nie zaczęły na dobre…
Oprócz faktycznego zabijania, miliony Hindusów zniknęło w wyniku zniewolenia. Niewolnicy prawdopodobnie umierali z powodu wycieńczenia, np., łańcuch górski Hindu Koh czyli ‘Indyjska Góra’ został przemianowany na Hindu Kusz, ‘Zabójca Hindusów’, kiedy pewnej zimowej nocy w regionie za panowania Timura Lenka (1398-1399) zginęło tam sto tysięcy hinduskich niewolników podczas transportu do Azji Środkowej. Chociaż Timur zdobył Delhi z rąk innego muzułmańskiego władcy, zapisał w swoim dzienniku, iż upewnił się, iż jego plądrujący żołnierze oszczędzili muzułmańską dzielnicę, podczas gdy na obszarach hinduskich wzięli „po dwudziestu niewolników każdy”. Hinduskich niewolników nawracano na islam, a kiedy ich potomkowie uzyskali wolność, powiększyli liczbę społeczności muzułmańskiej. Jest okrutnym żartem historii fakt, iż muzułmanie, którzy wymusili podział Indii, byli częściowo potomkami Hindusów zniewolonych przez islam.”
W 2017 roku muzułmańskie tłumy zaatakowały społeczność hinduistyczną w Bengalu Zachodnim po tym, jak rozeszły się wieści, iż hinduski uczeń szkoły średniej udostępnił rzekomo bluźnierczy post na temat islamu na Facebooku. Przemoc ze strony tłuszczy trwała kilka dni i doprowadziła do zniszczenia kilkudziesięciu hinduskich sklepów i domów, a także pojazdów policyjnych. Kilku Hindusów również zostało rannych, a 65-letni mężczyzna, Kartik Ghosz, został zasztyletowany przez szalejący tłum.
Czystki etniczne przeciwko rdzennej ludności hinduskiej Kaszmiru były jednym z wydarzeń, które drastycznie zmieniły równowagę demograficzną w regionie. Począwszy od 1989 roku pełne przemocy powstanie zaaranżowane i finansowane przez Pakistan, wypędziło ponad 350 tysięcy kaszmirskich Hindusów z ich ojczyzny w regionie Dżammu i Kaszmiru. Ci Hindusi przez cały czas nie wrócili do Doliny Kaszmiru.
Jak podaje Hindu American Foundation, mimo tych ataków Indie, zróżnicowana mozaika wielu religii, grup etnicznych i języków, służyły jako schronienie dla prześladowanych grup religijnych lub osób uciekających przed przemocą: „Niektóre społeczności żydowskie w Indiach mają tam korzenie od ponad 2500 lat, podczas gdy inne pochodzą z kolejnych tysiącleci, uciekając przed prześladowaniami z różnych części Bliskiego i Środkowego Wschodu. Zaratusztrianie przybyli około 700 r. n.e. (obecnie znani są jako Parsowie i Irańczycy w Indiach), uciekając przed prześladowaniami w ich rodzinnej Persji i w pełni zintegrowali się ze społeczeństwem indyjskim, jednocześnie bez obaw praktykując swoją wiarę.
Dalajlama i buddyści tybetańscy uciekli do Indii przed chińskim uciskiem i utworzyli tybetański rząd na wygnaniu w północnym mieście Dharamsala.
Wielu muzułmanów Rohingya z Mjanmy, jak też afgańskich muzułmanów również znalazło dom w Indiach.
Pakistańczycy, Banglijczycy i afgańscy Hindusi napływali do Indii przez dziesięciolecia, uciekając przed prześladowaniami religijnymi. Walczyli o uzyskanie statusu uchodźcy lub jakiegokolwiek długoterminowego statusu prawnego w Indiach, umożliwiającego im dostęp do podstawowych zasobów lub zatrudnienia. Obecny rząd w Indiach uczynił priorytetem przyznanie statusu legalnego rezydenta i obywatelstwa osobom uciekającym przed prześladowaniami religijnymi i szukającym schronienia w Indiach.
Muzułmanie Ahmadijja, którzy są wyjęci spod prawa w Pakistanie, mogą swobodnie praktykować swoja religię, budować meczety i propagować swoją wiarę bez ingerencji rządu [Indii]. Sunnicki Zarząd Wakf w Indiach (prywatna organizacja religijna) nie uważa ich jednak za muzułmanów i dlatego nie przyznaje członkostwa muzułmanom Ahmadijja ani prawa korzystania z ich usług”.
Różnice kulturowe między Indiami a Pakistanem i resztą świata muzułmańskiego stają się jeszcze wyraźniejsze, gdy porównuje się je pod względem swobód religijnych. Gdzie są rdzenne społeczności niemuzułmańskie w tym, co dziś nazywa się „światem muzułmańskim”? W większości zostały wygnane lub zmuszone do konwersji na islam. Dzisiejszy „świat muzułmański”, który przed islamskimi inwazjami, podbojami i masakrami był niemuzułmański, jest teraz demograficznie przekształcony. Rdzenne społeczności niemuzułmańskie są w tej chwili albo wymierającymi mniejszościami, albo już wymarły.
Naród żydowski został wypędzony z państw arabskich i Iranu głównie po powstaniu Izraela w 1948 roku.
W Afganistanie, przed islamską inwazją i przejęciem, które rozpoczęło się w VII wieku, praktykowano wiele religii, takich jak buddyzm, hinduizm i zaratusztrianizm. Dziś jedyną religią, która cieszy się wolnością w Afganistanie, jest islam.
Turcja, miejsce, które przez tysiąclecia było nazywane Anatolią (greckie słowo oznaczające „wschód, wschód słońca, miejsce, z którego wschodzi słońce”), było siedzibą chrześcijańskiego Cesarstwa Bizantyjskiego. Przez wieki islamscy najeźdźcy atakowali Anatolię; w 1453 r. muzułmańscy Turcy z Azji Środkowej zdobyli Konstantynopol, w tej chwili Stambuł. Dziś chrześcijanie stanowią zaledwie 0,1 procenta ludności Turcji.
Przed inwazjami islamskimi większość całego Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej – kraje takie jak Syria, Algieria, Egipt i Irak – była w większości chrześcijańska. Dzisiaj rdzenni chrześcijanie i inne mniejszości – takie jak Asyryjczycy, Jazydzi i Alawici – w prawie każdym kraju o muzułmańskiej większości są bestialsko prześladowani.
Zaratusztrianizm, założony w starożytnej Persji w VI wieku p.n.e. pod rządami Sassanidów, był aż do inwazji arabskich muzułmanów w VII wieku oficjalną religią państwa. Powstanie islamu w Persji doprowadziło do poważnych prześladowań i załamania demograficznego Zaratusztrian. Dziś w Iranie stanowią niewielką, uciskaną mniejszość. Ponad tysiąc lat prześladowań przez islamistów spowodowało stopniowe zanikanie zaratusztrianizmu z jego ojczyzny.
Bahaici w Iranie są również nieustannie prześladowani. Międzynarodowa społeczność Bahai donosi:
„Bahaici, którzy są największą niemuzułmańską mniejszością religijną w Iranie, są rutynowo aresztowani, przetrzymywani i więzieni. Nie wolno im zajmować stanowisk rządowych, a ich sklepy i inne przedsiębiorstwa są rutynowo zamykane lub dyskryminowane przez urzędników wszystkich szczebli. Młodzi bahaici nie mogą uczęszczać na uniwersytety, a ci bahaiccy wychowawcy-wolontariusze, którzy starali się wypełnić tę lukę, są aresztowani i więzieni”.
Zamieszki muzułmańskie lub inne akty przemocy międzyreligijnej na znacznej części Bliskiego Wschodu, jak również terroryzm Pakistanu i spory graniczne z Indiami, prawdopodobnie najlepiej można zrozumieć w historycznym kontekście dżihadu. Przez wieki dżihadyści brutalnie atakowali i prześladowali niemuzułmanów w regionie.
Zachód dobrze zrobiłby, gdyby rozróżniał siły destabilizujące, które powodują prześladowania, przemoc i uchodźców, od sił stabilizujących, takich jak Indie, które pomimo swoich niedoskonałości przez cały czas promują pluralizm, wolność religijną i bezpieczeństwo oraz funkcjonują jako dom dla wszystkich uciskanych.
Uzay Bulut
Publicystka turecka mieszkająca w tej chwili na Zachodzie.
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło tekstu polskiego: listyznaszegosadu.pl