W ostatnim czasie coraz więcej osób w Polsce skarży się na nieuczciwe praktyki w niektórych komisach samochodowych. Część z nich prowadzona jest przez obcokrajowców, którzy handlują zarówno samochodami sprowadzanymi z zagranicy, jak i autami pochodzącymi z rynku krajowego.
Nie ma nic złego w tym, iż obcokrajowcy prowadzą działalność w Polsce — wielu robi to uczciwie. Problem w tym, iż rosnąca liczba komisów stosuje nieczyste zagrywki, przez które Polacy tracą pieniądze, nerwy, a nierzadko także narażają swoje zdrowie i życie.
Coraz częściej kupujący dopiero w wydziale komunikacji dowiadują się, iż nie mogą zarejestrować auta, bo w dowodzie rejestracyjnym znajdują się fałszywe pieczątki albo brakuje niezbędnych załączników.
Dotyczy to zarówno samochodów sprowadzanych z zagranicy, jak i tych, które wcześniej były zarejestrowane w Polsce.
Zdarza się, iż dokumenty są „przerabiane” lub częściowo podmienione, by ukryć poważne wady pojazdu lub jego niejasną historię.
Nieuczciwi handlarze liczą, iż klient nie zauważy nic podejrzanego, a urzędowa odmowa rejestracji pojawi się dopiero po fakcie — kiedy pieniądze są już dawno zapłacone.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze: błyszczący lakier, świeżo umyta tapicerka i zapewnienia sprzedawcy, iż „auto jest w idealnym stanie”.
Jednak po kilku kilometrach jazdy prawda wychodzi na jaw.
Wielu kupujących skarży się, iż samochód zaczyna się psuć zaraz po wyjeździe z placu. Mechanicy odkrywają potem, iż pojazdy są składane z kilku wraków, mają spawane ramy, poważne ślady kolizji lub ukryte usterki elektroniki.

Niektóre z tych aut powinny trafić na złomowisko, a nie z powrotem do sprzedaży. Co gorsza, takie pojazdy realnie zagrażają bezpieczeństwu na drogach — zarówno kierowcom, jak i innym uczestnikom ruchu.
Zniszczone podłużnice, źle zamontowane poduszki powietrzne, niesprawne układy hamulcowe czy wadliwa geometria zawieszenia mogą sprawić, iż w razie wypadku samochód nie spełni żadnych norm bezpieczeństwa.
Kolejnym chwytem jest zapewnianie kupujących, iż samochód ma ważne OC „na kilka miesięcy”.
Po sprawdzeniu w bazie UFG okazuje się, iż polisa została wykupiona zaledwie na kilka dni – tylko po to, by klient spokojnie odjechał z placu.
Zdarzają się również przypadki, w których samochód nie ma żadnego ubezpieczenia, mimo zapewnień sprzedawcy. W efekcie nowy właściciel naraża się na wysoką karę i odpowiedzialność finansową w razie kolizji.
Jak się chronić przed oszustwem?
- Sprawdź komis w CEIDG lub KRS. jeżeli firma nie figuruje w rejestrze, to sygnał ostrzegawczy.
- Zweryfikuj numer VIN – zarówno w polskich, jak i zagranicznych bazach danych.
- Poproś o numer polisy OC i sprawdź ją w systemie UFG.
- Zabierz auto do niezależnego warsztatu lub na stację diagnostyczną.
- Czytaj dokładnie umowę kupna-sprzedaży. Nie podpisuj, jeżeli nie rozumiesz zapisów lub coś budzi wątpliwości.
Nieuczciwe komisy — w tym te prowadzone przez część obcokrajowców — potrafią działać bardzo profesjonalnie i skutecznie ukrywać nieprawidłowości. Atrakcyjne ceny, ładne zdjęcia i miła obsługa mają uśpić czujność kupujących.
Pamiętaj: uczciwy sprzedawca nie ma nic do ukrycia.
Zanim zapłacisz i podpiszesz dokumenty, dokładnie sprawdź auto, jego historię i stan techniczny.
Nie ryzykuj zdrowia ani życia — technicznie niesprawne auta stanowią śmiertelne zagrożenie na drogach.
Jeśli coś wygląda zbyt dobrze, by było prawdziwe – prawdopodobnie takie właśnie jest.
fot. Luka&Maro, pixabay
- Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
- Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
- Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas interesujący temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!


