Kiedy większość z nas spotykała się z bliskimi i świętowała, policjanci z powiatu legnickiego pracowali nad ustaleniem miejsca pobytu porwanego dziecka. Takie zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego w niedzielę wielkanocną. Porwanie okazało się głupim żartem, a żartownisie teraz poniosą konsekwencje.
Przez dwa dni chojnowscy policjanci ustalali szczegóły porwania, do którego miało dojść miejscowości Okmiany, w rejonie stacji PKP. Po zgłoszeniu, w mediach społecznościowych pokazały się informacje o uprowadzeniu chłopca, mieszkańcy przestrzegali się przed porywaczami, którzy mieli jeździć białym busem na obcych numerach rejestracyjnych.
– Ze względu na powagę zgłoszenia oraz dobro chłopca, natychmiast podjęto szereg intensywnych działań. Kiedy większość z nas spędzała święta czas w gronie rodzinnym, policjanci intensywnie pracowali nad wyjaśnieniem tej sprawy. Przesłuchiwali świadków, zabezpieczali monitoringi, ustalili dane rzekomej ofiary i wszystkie osoby mogące mieć związek ze zdarzeniem – powiedziała nam Jagoda Ekiert, oficer prasowy legnickiej komendy. – Po dwóch dniach intensywnych czynności ustalono, iż całe zdarzenie było… nieodpowiedzialnym żartem. 19-letni koledzy postanowili „dla zabawy” upozorować porwanie swojego znajomego, stawiając na nogi służby, wywołując medialne zamieszanie i wprowadzając niepotrzebny lęk.
Może dla pomysłodawców było to zabawne, ale teraz czeka ich ta mniej przyjemna część – konsekwencje za nieodpowiedzialne działania.