Glosa do transferu Benjamina Mendy’ego
Ma dopiero 31 lat, zdobył mistrzostwo świata z reprezentacją Francji, mistrzostwo Francji z Monaco, a potem czterokrotnie mistrzostwo Anglii z Manchesterem City, który wykupił go za niemal 60 mln euro. Lewy obrońca w tym wieku i z takim dorobkiem został właśnie nowym zawodnikiem… Pogoni Szczecin. Choć Ekstraklasa w tym sezonie poszła na rekordowe zakupy, ten transfer trudno nazwać wisienką na torcie. A to dlatego, iż do Pogoni przyszedł Benjamin Mendy, piłkarz złamany. Nie kontuzjami, choć tych mu w karierze nie brakowało, łącznie z najcięższym zerwaniem więzadeł w kolanie, ale fałszywymi oskarżeniami, z powodu których trafił do aresztu z groźbą wyroku dożywocia.
Siedem pań utrzymywało, iż zaprosiwszy je do swojej posiadłości, Mendy uprawiał z nimi seks niekonsensualny, ergo zgwałcił je. Oskarżenia posypały się jedno po drugim. Jedna z pań chwaliła się wcześniej koleżankom, jak to zabawiała się ze sławnym piłkarzem, druga zapomniała, iż sypialniane igraszki z Mendym nagrywali na kamerkę. Sędziowie musieli obejrzeć i przeanalizować sex tape jako dowód, który rozwiał wątpliwości co do charakteru zbliżenia.
Mendy od początku bronił się, twierdząc, iż zawsze uprawiał seks za zgodą partnerek, był niewinny, więc nie czuł zagrożenia. Ba, do tego stopnia nie miał świadomości, co mu grozi, iż pomylił oznaczenie celi VP (vulnerable prisoner – dla osadzonych szczególnie narażonych na przemoc ze strony innych więźniów) z VIP i cieszył się, iż będzie siedział w luksusowych warunkach. Wzmożenie libidalne piłkarzy nie zawsze idzie w parze z rozwojem intelektualnym, przez co stają się łatwymi ofiarami – nie tylko dziewcząt, które ich doją, póki kariera u szczytu, a potem puszczają z torbami, ale także oskarżeń o przemoc seksualną, wobec której z automatu są stosowane środki zaradcze w postaci przedłużanego tymczasowego aresztu.
Benjamin Mendy oczyszczony z zarzutów próbował wrócić do futbolu, grał z umiarkowanym powodzeniem w Lorient, a potem zupełnie bez powodzenia w Zurychu – dzisiaj nie jest choćby cieniem samego siebie sprzed załamania kariery. I choć zdrowotnie nie można go nazwać wrakiem piłkarza, mentalnie wciąż się nie pozbierał. Trudno przypuszczać, by odbudował się sportowo właśnie w Szczecinie, zwłaszcza iż choćby nie wiadomo, kto miałby tego dokonać, bo narwany właściciel Pogoni, kanadyjski milioner Alex Haditaghi, dopiero co zwolnił trenera i drużyna jest obecnie
Post Upadki i upodlenia pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

1 tydzień temu











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·