Papież Franciszek włączył do grona błogosławionych rodzinę Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmioro dzieci. Zostali oni zamordowani 24 marca 1944 roku przez Niemców za ukrywanie Żydów. – Za ten gest gościnności i troski – jednym słowem: miłosierdzia (…) zapłacili najwyższą cenę męczeństwa – mówił podczas mszy beatyfikacyjnej kard. Marcello Semeraro.
W Markowej w niedzielę odbyły się uroczystości beatyfikacyjne rodziny Ulmów. Liturgii z udziałem członków Konferencji Episkopatu Polski oraz hierarchów z zagranicy w tym m.in. kard. Gerharda Müllera i kard. Roberta Saraha przewodniczy prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.
Z mandatu Franciszka kard. Semeraro odczytał po łacinie List Apostolski, w którym papież wpisał w poczet błogosławionych rodzinę Ulmów. Następnie dokument odczytano w języku polskim.
„Za radą Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, naszą władzą Apostolską zezwalamy, aby odtąd czcigodni Słudzy Boży, Józefa i Wiktoria Ulma, małżonkowie wraz z ich siedmiorgiem dzieci, wierni świeccy, męczennicy, którzy jako dobrzy Samarytanie, bez lęku złożyli ofiarę ze swojego życia ze względu na miłość do braci oraz przyjęli do swojego domu tych, którzy cierpieli prześladowanie, obdarzeni byli tytułem błogosławionych” – napisał papież.
Zapowiedział, iż ich wspomnienie będzie obchodzone co roku „w miejscach i w sposób określony przez prawo” 7 lipca.
List został podpisany przez papieża w Rzymie, na Lateranie w przypadającą 15 sierpnia 2023 r. uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Odsłonięto wizerunek błogosławionych
Po ogłoszeniu formuły beatyfikacyjnej odsłonięto wizerunek nowych błogosławionych. Następnie do prezbiterium wprowadzone zostały relikwie błogosławionych. Wniósł je kustosz relikwii ks. prał. dr Roman Chowaniec, proboszcz parafii Markowa w asyście krewnych Rodziny Ulmów. W tym czasie, po raz pierwszy zaśpiewano pieśń poświęconą błogosławionym, a przy relikwiarzu złożone zostały kwiaty i zapalona świeca – symbol pamięci.
Autorką relikwiarza jest Agnieszka Stopyra-Żugaj z Chodaczowa, absolwentka wydziału rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wykonała ona wiele prac do świątyń w Polsce i za granicą.
– Relikwiarz ma 40 centymetrów wysokości i jest wykonany z patynowanego brązu. Przedstawia on drzewo – symbol życia, na którym umieszczono członków rodziny Ulmów, czyli Józefa, Wiktorię oraz ich dzieci. W tle widać dom rodzinny nowych błogosławionych, a całość wieńczy wieża kościoła parafialnego w Markowej. Zawiera on bardzo małe cząstki doczesnych szczątków każdego członka rodziny Ulmów. Zarówno rodziców, jak i dzieci – powiedział PAP kanclerz kurii archidiecezji przemyskiej ks. Bartosz Rajnowski.
Przygotowano kilka takich relikwiarzy. Jeden z nich zostanie przekazany papieżowi Franciszkowi, drugi będzie znajdował się w archikatedrze w Przemyślu, a trzeci od 24 września będzie peregrynował po polskich diecezjach.
Główny relikwiarz w kształcie sarkofagu, wewnątrz którego są doczesne szczątki przyszłych błogosławionych został umiejscowiony w bocznym ołtarzu kościoła pw. św. Doroty w Markowej.
Kardynał Semeraro: za gest gościnności i troski zapłacili najwyższą cenę męczeństwa
– Szczególna wymowa dzisiejszej beatyfikacji polega na tym, iż do chwały ołtarzy zostaje wyniesiona cała rodzina, połączona nie tyko więzami krwi, ale także wspólnym świadectwem danym Chrystusowi aż do ofiary własnego życia – powiedział kard. Marcello Semeraro w Markowej podczas mszy beatyfikacyjnej rodziny Ulmów.
Hierarcha w homilii podkreślił, iż sercem beatyfikacji jest miłość.
– Błędem byłoby, gdyby dzień beatyfikacji rodziny Ulmów posłużył jedynie przywołaniu na myśli terroru i okrucieństw dokonanych przez oprawców, nad którymi ciąży już osąd historii – wskazał kard. Semeraro.
Jak zaznaczył, „chcemy natomiast, aby dzień dzisiejszy był dniem radości, ponieważ słowa Ewangelii spisane na papierze stały się dla nas przeżywaną rzeczywistością, która jaśnieje w chrześcijańskim świadectwie małżonków Ulmów i w męczeństwie nowych błogosławionych”.
Nawiązując do biblijnej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, kardynał Semeraro powiedział, iż dom Ulmów „stał się tą gospodą, w której był goszczony i doświadczał opieki pogardzany, odrzucony i śmiertelnie ranny człowiek”.
Podkreślił, iż „bez opiekuńczej troski, człowiek zawodzi”.
– Troska jest bardzo istotną częścią człowieczeństwa, bowiem czyni istnienie właśnie ludzkim. Za ten gest gościnności i troski – jednym słowem: miłosierdzia – wypływający ze szczerej wiary, małżeństwo Ulmów wraz z dziećmi zapłacili najwyższą cenę męczeństwa. Ich życie był cenną monetą, którą przypieczętowali bezinteresowność całkowitego daru z siebie samego w imię miłości – wskazał hierarcha.
Kard. Semeraro powiedział, iż „nowi błogosławieni uczą nas przede wszystkim przyjmowania Słowa Bożego i codziennego dążenia do pełnienia woli Bożej”. Dlatego, jak zaznaczył – „żyli w świętości nie tylko małżeńskiej, ale również rodzinnej”.
W masakrze w Markowej zginęło 16 osób
Beatyfikacja Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci, zamordowanych 24 marca 1944 r. przez Niemców za ratowanie Żydów, odbywa się w miejscu ich śmierci. W masakrze zginęło wówczas 16 osób. Najpierw Żydzi – dwie córki sąsiadów Ulmów – Goldmanów: Golda (Genia) Gruenfeld oraz Lea Didner wraz ze swoim małym dzieckiem oraz trzech braci Szallów, ich 70-letni ojciec Saul Szall oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów.
Następnie na oczach dzieci Ulmów rozstrzelano Józefa i jego żonę Wiktorię, która była w siódmym miesiącu ciąży. Na końcu zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię.
Proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów trwał w sumie 20 lat.