Ukradł plecak, bo był mu potrzebny. W środku sprzęt za tysiące złotych

2 godzin temu

Wszystko miało miejsce w poniedziałek 15 grudnia przy ulicy Czaplinieckiej w Bełchatowie. Wówczas do strażników miejskich wpłynęło zgłoszenie o kradzieży plecaka. Sprawa była poważana ze względu na wartościową zawartość skradzionej torby.

- Na podstawie zabezpieczonego monitoringu dokonano identyfikacji osoby podejrzewanej o popełnienie czynu. Po intensywnym patrolowaniu rejonu ul. Czaplinieckiej oraz terenów leśnych funkcjonariusze zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi osoby z nagrania – informuje Straż Miejska w Bełchatowie.

Strażnicy potwierdzili, iż to właśnie ten mężczyzna dokonał kradzieży. W trakcie podjętych czynności wskazał również miejsce, w którym pozostawił skradzione przedmioty. O sprawie poinformowano policję, która przejęła dalsze czynności.

Policja wyjaśnia szczegóły kradzieży

Zatrzymany mężczyzna został przewieziony do komendy, a mundurowi ustalili szczegóły dotyczące kradzieży. Okazuje się, iż złodziejem był 48-latek w kryzysie bezdomności.

- Mężczyzna złożył wyjaśnienia w tej sprawie. Dokonał kradzieży plecaka, wyjaśniając, iż go potrzebował, bo jest w kryzysie bezdomności. Znalezione w plecaku kanapki zjadł, ponieważ był głodny i nie wiedział, iż znajduje się w nim kosztowne urządzenie medyczne – informuje Marta Bajor, p.o. rzecznika prasowego bełchatowskiej policji.

Wartość skradzionych przedmiotów to około 2,5 tys. zł. Teraz sprawą zajmie się sąd. 48-latkowi za kradzież grozi jednak surowa kara.

- Podejrzany został zatrzymany w Komendzie Powiatowej Policji w Bełchatowie i następnego dnia usłyszał zarzut kradzieży zagrożony kara więzienia do lat trzech. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu – mówi Marta Bajor.

Idź do oryginalnego materiału