Ujawniamy, gdzie ukrywa się były prezes RARS. Nowe fakty w sprawie afery „Red is Bad”

news.5v.pl 4 tygodni temu
  • Prokuratura bierze się za najważniejszych uczestników procederu okradania Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych
  • W tym samym mniej więcej czasie, gdy zapadła decyzja o przedstawieniu zarzutów prezesowi RARS i twórcy „Red is Bad”, areszt opuściła jego współpracownica z biura zakupów Justyna G.
  • Michała K., choć ten ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości, publicznie w obronę wziął były premier Mateusz Morawiecki, który zadeklarował, iż jest „pewien jego uczciwości”
  • — To początek serii, w której zarzuty przedstawiane będą kolejnym ludziom obozu Zjednoczonej Prawicy — słyszymy od jednego z polityków Koalicji Obywatelskiej.
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

O przedstawieniu zarzutów byłemu prezesowi RARS i współpracującemu z nią na różnych frontach przedsiębiorcy znanemu z produkcji odzieży patriotycznej „Red is Bad”, w której do zdjęć lubili pozować politycy PiS z Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą na czele, prokuratura poinformowała w czwartek po południu.

Onet

Komunikat o zarzutach dla byłego prezesa RARS Michała K. i twórcy „Red is Bad” Pawła Sz. Źródło: Prokuratura Krajowa

Kierującemu w latach 2020-2024 Rządową Agencją Rezerw Strategicznych Michałowi K. i Pawłowi Sz., który w tym czasie dostarczył do niej towary o wartości pół miliarda złotych — śledczy przedstawili zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej lub związku mającym na celu popełnienie przestępstwa oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Grozi za to do 8 lat więzienia.

Zarzuty gotowe od kilku tygodni. Śledczy: były prezes RARS uciekł na Cypr

Choć zarzuty ogłoszono w środę, nie do końca wiadomo, kiedy zostały one sporządzone.

— Formalnie nie zostały im przedstawione, bo prokuratorzy nie mieli z nimi kontaktu. Odbyło się to tak, iż prokurator prowadzący to postępowanie sporządził pismo, podpisał je i przesłał do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie obu panów — słyszymy od jednego z naszych informatorów zaznajomionych z kulisami śledztwa prowadzonego przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach.

Jak słyszymy, o konieczności przedstawienia zarzutów śledczy przekonani byli już kilka tygodni temu.

Marcin Obara / PAP

Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K.

— Do ich miejsc zamieszkania i tych, w których mogli przebywać, kilka razy wysyłani byli policjanci mających ich zatrzymać i doprowadzić przed oblicze prokuratora. Za każdym razem okazywało się jednak, iż nie ma ich pod tymi adresami — opowiada dalej nasz rozmówca.

Po kilkukrotnych wizytach w miejscach zamieszkania obu mężczyzn (warto zaznaczyć, iż po zbiciu kokosów na interesach z RARS Paweł Sz. kupił aż 7 mieszkań w Warszawie), wszczęto ich poszukiwania. Ustalono, iż obaj od jakiegoś czasu przebywają za granicą.

Michał K. według śledczych ukrywać ma się na tureckim Cyprze.

Miejsca pobytu Pawła Sz. nie udało nam się potwierdzić. Prokuratura go nie zdradza. Jak wynika jednak ze stenogramów z podsłuchów z jego telefonu, prowadzonych przez CBA w operacji specjalnej o kryptonimie „Walet”, do których dotarliśmy jeszcze przed zmianą władzy w Polsce, planował on przeprowadzkę na stałe do Hiszpanii.

„Przeprowadzam się za granicę na stałe. Mnie już w Polsce nie będzie. […] Ja już wszystko mam dograne z tą przeprowadzką do Hiszpanii. Na razie muszę się zaaklimatyzować i zobaczyć, co się w ogóle dzieje” — mówił na początku października swojej prawniczce Agnieszce A.

Wieczorem na Twitterze do sytuacji odniósł się obrońca Pawła Sz., mec. Bartosz Lewandowski, znany z obrony pozbawionego immunitetu byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego (choć twórcę „Red is Bad” reprezentuje jednocześnie również mec. Jacek Dubois, broniący Romana Giertycha, a Lewandowskiemu pomaga również Krzysztof Wąsowski, broniący księdza Michała Olszewskiego, zamieszanego w aferę Funduszu Sprawiedliwości).

„Wbrew narracji nigdzie nie uciekł. Przebywał w Polsce, był w kontakcie z organami ścigania, ustanowił także pełnomocnika, a wniosek o areszt pojawił się nieoczekiwanie w momencie, kiedy akurat wyjechał na wakacje, do czego miał pełne prawo” — napisał na Twitterze mec. Lewandowski.

Twórca „Red is Bad” wystąpił o list żelazny. Ale nie wiadomo, gdzie jest

Prokuratura teoretycznie zna miejsce pobytu twórcy i szefa „Red is Bad”, bo kilka tygodni temu skierował on do niej tzw. list żelazny — prośbę o gwarancję braku aresztu po powrocie do kraju w zamian za obietnicę, iż będzie się stawiał na każde wezwanie i nie będzie ukrywał przed organami ścigania.

— Teoretycznie, bo choć mamy informację o tym, gdzie przebywa, to opiera się ona wyłącznie na jego deklaracji z wniosku o list żelazny. W rzeczywistości może być przecież gdzie indziej — opowiada dalej nasz informator.

Onet

Paweł Sz. twórca marki „Red is Bad”

List żelazny nie został Pawłowi Sz. przyznany.

Ale to właśnie deklaracja Sz. o miejscu pobytu uchroniła go przed wydaniem nakazu tymczasowego aresztowania, jak miało to miejsce w przypadku byłego już prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

„Sąd nie uwzględnił tożsamego wniosku, złożonego wobec podejrzanego Pawła Sz., uznając, że obawa matactwa w jego przypadku nie jest na tyle duża, aby konieczne było na obecnym etapie stosowanie tymczasowego aresztowania, zwłaszcza w sytuacji, gdy podejrzany złożył wniosek o wydanie wobec niego listu żelaznego” — poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa, podkreślając, że wobec takiej postawy sądu zostanie wniesione zażalenie na tę decyzję.

Tym bardziej, iż zarówno w odniesieniu do Michała K., jak i Pawła Sz. orzekający o ich przyszłym losie Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uznał, iż „zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzuconych im przestępstw”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Była dyrektorka ds. zakupów z RARS opuściła areszt. Poszła na współpracę?

Jak ustalił nieoficjalnie Onet, działania prokuratury wobec obu mężczyzn zbiegły się w czasie z opuszczeniem aresztu przez Justynę G., w czasie prezesury K. szefowej biura zakupów w RARS.

Kobieta zatrzymana została 4 lipca i wówczas przedstawiono jej zarzut „przekroczenia uprawnień w związku z pełnieniem funkcji publicznych, które miały polegać na preferencyjnym traktowaniu niektórych kontrahentów RARS w związku z realizacją grantu unijnego w kwocie 114 mln euro na dostawę agregatów prądotwórczych dla potrzeb Ukrainy”.

W areszcie przebywać jednak miała do 4 września.

Onet

Aresztowana na początku lipca na dwa miesiące byłą już dyrektor biura zakupów RARS Justyna G. jest już na wolności. Źródło: LinkedIn

Czy jej wcześniejsze wypuszczenie oznacza, iż kobieta poszła na współpracę z organami ścigania?

Próbowaliśmy o to zapytać wczoraj pełnomocniczkę byłej urzędniczki, mec. Martę Kittel. Prawniczka nie odebrała od nas jednak telefonu, a na przesłaną prośbę o kontakt nie odpowiedziała.

Agregaty — w sprawie których zarzuty usłyszała Justyna G. — do RARS sprowadzał Paweł Sz., jak również Dominik Basior (mężczyzna nie ma jeszcze postawionych zarzutów w tej sprawie), który w 2019 r. prowadził kampanię wyborczą ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego.

Sz. za sprowadzenie do agencji około 3 tysięcy takich urządzeń zainkasował 351 mln zł, choć kupił je w Chinach za 69 mln. Basior za ich dostarczenie otrzymał przelewy na 92 mln zł.

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych

Agregaty prądotwórcze dla Ukrainy dostarczone przez spółkę Pawła Sz. do RARS. Źródło: www.rars.gov.pl

W rozmowie z Onetem przeprowadzonej pod koniec maja Paweł Sz. tłumaczył, iż jego marża wynosić miała rzekomo od 26 do 35 proc.

Dominik Basior z kolei w rozmowie z nami pod koniec lipca swoją marżę szacował na 3,5 proc.

Podkreślał przy okazji, iż faktu jego współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych w żadnym wypadku nie należy łączyć z tym, iż raptem rok wcześniej prowadził kampanię ówczesnego premiera, którego prezes RARS był przecież nie tylko protegowanym, ale i osobistym przyjacielem.

Morawiecki przekonany o uczciwości Michała K. Dlaczego więc ten się ukrywa?

Wyraz temu Mateusz Morawiecki dał wczoraj na Twitterze, określając zarzuty dla Michała K. mianem „politycznej zemsty bandy D. Tuska”. Podkreślił, iż jest w pełni przekonany o jego uczciwości. „Z pewnością udowodni to w toku procesu” — napisał.

„Znam doskonale Michała i wiem, iż nie da się zniszczyć. Jesteśmy z Tobą!” — dodał były szef rządu.

Tyle iż aby doszło do procesu, jego współpracownik musi przestać się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania.

Postać Morawieckiego przewija się jednak w tej sprawie nie tylko z powodu zażyłości z Michałem K.

Jak wykazała operacja CBA o krypt. „Walet” w jego ostatnią kampanię wyborczą zaangażowany miał być również Paweł Sz. i jego „Red is Bad”.

Na miesiąc przed ostatnimi wyborami do Sejmu — 6 września 2023 r. przed południem CBA rejestruje rozmowę Sz. z Anną Wójcik (AW), dyrektorką Biura Prezesa Rady Ministrów, która oczekuje na niego w Kancelarii Premiera, by wprowadzić go na spotkanie z „kimś ważnym”.

Sz. na to spotkanie się spóźnia.

Sz: „Rozumiem, iż tam jest grafik napięty, iż tam dwunasta dziesięć nie da rady”?

AW: „Nie, nie, nie. Przed dwunastą, żebyś się nie spóźnił”!

PSz: „Dobra, no to grzeję”

Wójcik jest zdenerwowana: „Nie możesz k… wyjechać trzy minuty wcześniej, no powiedz mi?!”

„Red is Bad”, a rozliczenie kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości

Zaraz po wyjściu z Kancelarii Premiera Paweł Sz. dzwoni do swojego znajomego Mariusza T. , który — według ustaleń CBA — koordynować miał działania farmy trolli i botów wykorzystywanych w kampanii polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Ich rozmowa również zostaje zarejestrowana.

Sz: „Może być tak, iż od października będziemy mieli pięćdziesiąt osób w zespole.

MT: „A czemu pięćdziesiąt, skąd ty to weźmiesz?”

Sz: „a może wezmę Ukraińców?”

MT: „Ja pier***”

Sz: „Nie no, żartuję. Potrzebujemy po prostu ludzi, dobrych ludzi”

MT: „No dobra, ja nie chcę rozwijać. Bo ja już nikomu nie ufam”

Sz: „No, to inna sprawa. Dlatego tych, co mamy, to proszę cię bardzo, obdzwoń, tych, co są w ogonie, dobra i pogadaj z nimi, iż kur*** pięć, czy sześć tygodni zostało”

Onet

Fragment raportu z operacji specjalnej CBA o krypt. „Walet”

Z analizy CBA, do której dotarł Onet: „Prowadzone przez nich działania polegały na nagrywaniu i emisji materiałów promujących ww. kandydatów oraz promowania udostępnianych przez ww. kandydatów materiałów, prowadzenia tzw. czarnego pijaru w stosunku do kontrkandydatów, w tym wykorzystywania w tym celu specjalistycznego oprogramowania, tzw. »chat botów«, »farm trolli« etc. […] W trakcie rozmowy z Mariuszem T. Paweł Sz. (zanonimizowaliśmy nazwisko — red.) najprawdopodobniej w związku z odbytym wcześniej w KPRM spotkaniem poruszał sprawę konieczności zwiększenia ilości kanałów w internecie — TikTok, Twitter, Facebook, YouTube, zwiększenia ilości produkcji filmów, zwiększenia zasięgu emisji. Wskazywał też o konieczność zatrudnienia kolejnych osób, które miałyby brać udział w zespole”.

Mateusz Morawiecki nigdy nie odpowiedział na pytania o to, czy Paweł Sz. w zamian za zlecenia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych pomagał w kampanii jego ugrupowania.

Paweł Sz. w rozmowie z Onetem zaprzeczył takiej wersji wydarzeń. Choć podkreślić należy, iż zapewniał nas wówczas, iż przebywa na terytorium Polski i nie wybiera się za granicę.

Onet

Paweł Sz. podczas rozmowy z dziennikarzem Onetu w maju br.

Gdyby śledczym udało się jednak potwierdzić fakt jego pracy przy kampanii PiS, mogłoby to stanowić kolejny dowód na wykorzystywanie przez Prawo i Sprawiedliwość bezprawnych środków. A w konsekwencji stanowić przyczynek do pozbawienia tej partii subwencji. Decyzję w tej sprawie Państwowa Komisja Wyborcza ogłosić ma 29 sierpnia.

Polityk KO: to sygnał, iż nie cofniemy się i nie będzie „świętych krów”

Sformułowanie zarzutów pod adresem Michała K., jednego z najbliższych współpracowników Morawieckiego, ma być sygnałem, iż rozliczenia nieprawidłowości, jakich dopuszczać mieli się rządzący Polską w latach 2015-2023, wchodzą w stan realizacji.

— To początek serii, w której zarzuty przedstawiane będą kolejnym ludziom obozu Zjednoczonej Prawicy — słyszymy od jednego z polityków Koalicji Obywatelskiej.

W tej chwili prokuratury prowadzą co najmniej kilkanaście śledztw związanych z działaniami poprzedniego rządu i jego nominatów w spółkach Skarbu Państwa. Te najważniejsze to postępowanie związane ze sprzeniewierzaniem na partyjne cele środków z Funduszu Sprawiedliwości, który ludzie Zbigniewa Ziobry i jego Solidarnej Polski wykorzystywać mieli w trwającej w ubiegłym roku kampanii wyborczej.

Adam Burakowski/East News / East News

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski

Trwa także postępowanie mające wyjaśnić szczegóły fuzji Orlenu z Lotosem, podczas której wyprzedany został majątek tej drugiej spółki, którego lwia część trafiła do podmiotów zagranicznych — węgierskiego koncernu MOL i należącego do arabskich książąt Saudi Aramco.

— Dobrze byłoby, gdyby ci, którzy winni są tych wszystkich afer z czasów minionego rządu, zrozumieli, iż areszt i list gończy za Michałem K. to sygnał, iż jesteśmy zdeterminowani do wypalenia ich gorącym żelazem, nie cofniemy się i nie będzie „świętych krów”, które mogą liczyć na bezkarność tylko dlatego, iż miały potężnych patronów — podkreśla w rozmowie z Onetem jeden z członków rządu Donalda Tuska.

Idź do oryginalnego materiału