Wszystko zaczęło się, gdy kierowca audi nie zastosował się do poleceń czeskiej policji i zamiast zatrzymać się do kontroli, podjął próbę ucieczki. Wydarzenia potoczyły się błyskawicznie – mężczyzna minął radiowóz i gwałtownie przyspieszył, co zmusiło funkcjonariuszy do rozpoczęcia pościgu.
Z informacji przekazanych przez reporterkę RMF FM Martynę Czerwińską wynika, iż czescy policjanci użyli w trakcie akcji kolczatki drogowej, a nieoficjalnie wiadomo także o oddanych strzałach. Mimo to uciekinierowi udało się dotrzeć w rejon Przełęczy Okraj, gdzie przekroczył granicę i wjechał na teren Polski.
Po stronie polskiej natychmiast uruchomiono działania wspierające. Czesi skierowali do akcji śmigłowce, natomiast do poszukiwań na ziemi włączyli się funkcjonariusze z Jeleniej Góry.
Jak poinformowała rzeczniczka jeleniogórskiej policji Edyta Bagrowska w rozmowie z RMF FM, kierowca porzucił pojazd w kompleksie leśnym po stronie polskiej, około dwóch kilometrów od granicy.
Do akcji zaangażowano dodatkowe siły policyjne, a teren wokół Kowar oraz przyległych lasów jest dokładnie przeczesywany. Z uwagi na charakter zdarzenia i możliwość, iż uciekinier może być niebezpieczny, działania prowadzone są z zachowaniem szczególnych środków ostrożności.
Przyczyny ucieczki kierowcy na razie nie są znane. Nie wiadomo, czy był poszukiwany przez służby, ani czy przewoził coś nielegalnego. Służby obu państw współpracują w celu ustalenia jego tożsamości oraz dalszego przebiegu wydarzeń.