Turecka kampania w Niemczech w atmosferze skandalu

1 rok temu

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odwołał planowaną na styczeń wizytę w Niemczech po skandalicznych zachowaniach posła z rządzącej partii AKP.

Zwyczajem było, iż prezydent Turcji przed wyborami zabiegał o głosy diaspory tureckiej w Europie, której konserwatywne zapatrywania dawały dodatkowe punkty wyborcze rządzącej islamistyczno-nacjonalistycznej koalicji. Jednak skandal, jaki wybuchł w Niemczech z udziałem posła Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Mehmeta Acikgöza spowodował zmianę planów.

Według „Frankfurter Rundschau” Acikgöz miał wygłosić mowę nienawiści w meczecie Yunus-Emre w Neuss, należącym do organizacji Szarych Wilków. Turecki poseł wzywał, jak pisze „FR”, do unicestwienia zwolenników kurdyjskiej PKK i Fetullaha Gülena w Turcji i na całym świecie, traktując ich jako terrorystów. Uderzał też w tony religijne, oskarżając Kurdów o bycie bezbożnikami, a Gülenowi zarzucając próbę chrystianizacji islamu.

Eksperci uważają, iż te wypowiedzi mogą spowodować ataki tłumu i samosądy na osobach postrzeganych jako zwolennicy takich organizacji. W wyniku oburzenia, jakie pojawiło się po tym przemówieniu, ministerstwo spraw zagranicznych wezwało tureckiego ambasadora, żeby przekazać mu „że nie ma przyzwolenia w Niemczech na mowę nienawiści, a zagraniczne kampanie wyborcze muszą być uzgadniane z ministerstwem wcześniej”.

Do tego dołożyło się wystąpienie w styczniu tureckiego ministra rolnictwa Vahita Kirisci dla tureckiej Międzynarodowej Unii Demokratów UID (znanej wcześniej jako Unia Europejskich Tureckich Demokratów). Przemawiając pod hasłem „Wiek Turcji” minister wzywał do walki z „machinacjami” przeciwko Turcji i do oddawania głosów na rządzącą partię. UID w raporcie niemieckiego Urzędu do Spraw Ochrony Konstytucji (BfV) jest wymieniana w rozdziale dotyczącym służb wywiadowczych Turcji działających na terenie RFN jako organizacja zdominowana przez rząd w Ankarze i realizująca jego interesy w diasporze tureckiej.

Przewodniczący UID Köksal Kuş, który broni swojego prawa do popierania AKP i organizowania wieców wyborczych w Niemczech, próbuje przekonywać, iż to jedynie spotkania z wyborcami, gdzie politycy słuchają ich potrzeb. Pomija fakt, iż wszystkie one realizowane są w towarzystwie dekoracji z flagami tureckimi i portretami Erdogana. Wychowany w duchu nacjonalistycznej tureckiej prawicy Kuş prowadzi szereg biznesów dzięki koneksjom z obecnymi władzami w Ankarze.

Jednak obecne wybory to być albo nie być islamistycznej AKP, dlatego, jak uważają komentatorzy, jej aktywiści zrobią wszystko, żeby zmobilizować Turków w Niemczech do głosowania na partię Erdogana. Kampania wyborcza odbywa się już obecnie, pod przykrywką wymiany i dialogu z diasporą. Na te problemy starają się zwrócić pochodzący z Turcji niemieccy politycy i działacze lewicy i liberałów. Już wcześniej, jak informuje „Frankfurter Rundschau”, Acikgöz odwiedził meczety związane z Ditib, działającą w RFN Turecko-Islamską Unią ds. Religii.

Dlatego też, chociaż prezydent Turcji unika europejskich wojaży widząc, iż ewentualny sprzeciw goszczącego go kraju może skutkować negatywnie w tureckich wyborach, wysyła z wizytami zastępcę przewodniczącego AKP Efkana Alę. Ala reprezentuje partię na masowych wydarzeniach, ale dodatkowo na żywo z głośników nadaje tam prezydent Erdogan z wezwaniem do „dania świadectwa Turcji i światu” w dniu wyborów. Na razie celem tej kampanii są kraje Beneluxu i Francja, gdzie też zamieszkuje duża turecka diaspora.

Niemcy pamiętają wcześniejsze wizyty Erdogana i jego spotkania z diasporą, które zwykle wywoływały conajmniej poruszenie wśród niemieckich mediów i polityków. Jak chociażby wizyta w roku 2017, kiedy nakłaniał niemieckich Turków do unikania asymilacji w tamtejszym społeczeństwie.

Polecamy także:

〉 DITIB w ogniu krytyki

〉 Niemcy dociskają śrubę Turcji

〉 Po co PiSowi Turcja?

Idź do oryginalnego materiału