Turcja: Ponad 2 mln osób na antyrządowych protestach

2 dni temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/turcja-ponad-2-mln-osob-na-antyrzadowych-protestach/


Turcy protestują przeciwko aresztowaniu lidera opozycji. Na ulice Stambułu miało wyjść ponad 2 mln osób.

Wczoraj (29 marca) w Stambule odbył się protest przeciwko aresztowaniu przez tureckie służby lidera opozycji i burmistrza miasta Ekrama Imamoglu. Polityk został aresztowany w zeszłym tygodniu pod zarzutami korupcyjnymi.

Decyzja służb przez wielu postrzegana jest jako uderzenie w opozycję. Imamgolu jest bowiem głównym przeciwnikiem politycznym prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Już po swoim aresztowaniu burmistrz Stambułu został nominowany na kandydata na prezydenta Republikańskiej Partii Ludowej w zaplanowanych na 2028 r. wyborach prezydenckich. Wiele wskazuje jednak na to, iż Imamoglu nie będzie miał możliwości w nich wystartować.

Na wczorajszym proteście zorganizowanym przez Republikanów w Stambule miało pojawić się choćby 2,2 mln osób. Tak przynajmniej twierdzi lider partii Özgur Özel. Poinformował on, iż protesty będą odbywać się regularnie dopóki służby nie wypuszczą Imamoglu na wolność.

Antyrządowe protesty spotykają się z ostrą reakcją służb. Tysiące osób zostało już aresztowanych w związku z udziałem w demonstracjach. Wśród zatrzymanych jest też wielu dziennikarzy. Jednym z nich jest Szwed Joakim Medin z gazety Dagens ETC, którego tureckie służby aresztowały pod zarzutami „udziału w zbrojnej organizacji terrorystycznej” oraz „obrazy prezydenta”.

Medin został aresztowany już na lotnisku. Według tureckich władz dziennikarz ma bliskie relacje z Partią Pracujących Kurdystanu – organizacją uznawaną w Turcji za terrorystyczną.

Z aresztu wypuszczono już natomiast 11 innych dziennikarzy, którzy zostali zatrzymani w związku z relacjonowaniem protestów. Wśród wypuszczonych są m.in. fotograf agencji AFP Yasin Akgul oraz dziennikarz BBC Mark Lowen. Ten drugi został deportowany z Turcji pod zarzutem „stwarzania zagrożenia dla porządku publicznego” i „braku akredytacji” do relacjonowania.

Idź do oryginalnego materiału