O włos od tragedii w Płońsku. Policjanci uratowali 3-latka, który najpierw się zgubił, a później zatrzasnął w samochodzie.
— Do komendy powiatowej Policji w Płońsku wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonej kobiety, od matki trzyletniego chłopca, o jego zaginięciu. Kobieta wyjaśniła funkcjonariszom, iż razem z dzieckiem wyszła na plac zabaw i na moment wróciła do klatki schodowej, by zostawić tam rzeczy. Wtedy to właśnie straciła chłopca w oczu — mówi rzeczka płońskiej policji Kinga Drężek-Zmysłowska
Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Sprawdzali sąsiadujące z placem zabaw ulice i rozpytywali przechodniów.
Zamknął się w samochodzie
Funkcjonariusze wypatrzyli malucha na sąsiednim osiedlu. Chłopczyk siedział w samochodzie na miejscu pasażera.
— Pojazd ten był zamknięty od środka, a dziecko było przestraszone, czerwone na twarzy i widać było takie widoczne oznaki przegrzania po prostu miał. Funkcjonariusze porozmawiali z tym chłopcem i nakłonili go do otwarcia drzwi. Dziecko od razu przenieśli w chłodniejsze miejsce i sprawdzili jego stan zdrowia — dodaje rzeczniczka.
Okazało się, iż samochód, w którym zamknęło się dziecko, należał do znajomego mamy. Auto było otwarte.