
W piątek, 13 czerwca, do Komendy Powiatowej Policji w Płońsku wpłynęło dramatyczne zgłoszenie od matki, której trzyletni syn zniknął z placu zabaw. Kobieta wyjaśniła, iż na moment wróciła do klatki schodowej bloku, by zostawić rzeczy, a gdy wróciła, chłopca już nie było. Zaniepokojona natychmiast powiadomiła policję.
Funkcjonariusze z patrolu oraz dzielnicowy niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania. Przeczesywali okoliczne ulice i pytali przechodniów o dziecko. Po kilkunastu minutach zauważyli chłopca w zaparkowanym samochodzie na sąsiednim osiedlu. Maluch siedział na miejscu pasażera, a pojazd był zamknięty od środka. Dziecko, wyraźnie przestraszone i zaczerwienione, wykazywało oznaki przegrzania.
Policjanci zachowali zimną krew. Uspokoili chłopca i przekonali go, by otworzył drzwi. Natychmiast przenieśli go w chłodniejsze miejsce i sprawdzili jego stan zdrowia. Chwilę później na miejscu pojawiła się matka, która potwierdziła, iż to jej syn. Okazało się, iż samochód należał do znajomego kobiety i został pozostawiony otwarty. Trzylatek, prawdopodobnie rozpoznając auto, z ciekawości wszedł do środka, przypadkowo zamykając się w nim.
Choć sytuacja zakończyła się szczęśliwie, mogła mieć tragiczny finał. Wysoka temperatura w zamkniętym samochodzie stanowi śmiertelne zagrożenie dla dziecka.
(fot. Policja, źródło Policja Mazowiecka)