We wtorek wieczorem (19 września) w Otwocku odbyło się spotkanie Mateusza Morawieckiego z wyborcami. - Tusk w swoim życiu słowa prawdy nie powiedział. Może jeden raz, kiedy podawał numer konta w Brukseli, żeby mu pieniądze przelewali - przekonywał premier. Straszył też, iż Otwock może stać się drugą Lampedusą, a Warszawa przedmieściami Paryża i zapewniał, iż PiS dalej będzie przekazywać wielkie strumienie pieniędzy dla Polski lokalnej.
Największe emocje podczas wiecu w Otwocku wywołały jednak nie słowa premiera, ale zatrzymanie przez policję posłanki KO Kingi Gajewskiej. Posłanka przyszła na to wydarzenie z megafonem, zakłócała wystąpienie premiera, podając głośno dane dotyczące afery wizowej. Została zatrzymana przez funkcjonariuszy policji, którzy siłą wsadzili ją do radiowozu. Na nagraniach ze zdarzenia można było zauważyć, iż funkcjonariusze popychają Gajewską, mimo iż ona sama, a także świadkowie tego wydarzenia wielokrotnie zwracają uwagę, iż naruszana jest nietykalność osobista posłanki.