Trump deportował ich z USA i wysłał do "Alcatrazu Ameryki Środkowej". Ujawniono absurdalny powód

3 dni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Kevin Mohatt


Administracja Donalda Trumpa deportowała z USA setki Wenezuelczyków. Osadzono ich w salwadorskim więzieniu o zaostrzonym rygorze. Pojawiają się jednak poważne wątpliwości dotyczące akcji amerykańskich władz. Opowiedziały o nich rodziny deportowanych.
Wenezuelczycy deportowani z USA: Na początku roku Donald Trump uznał wywodzącą się z Wenezueli Tren de Aragua za organizację terrorystyczną. To rozpoczęło proces deportacji z USA setek Wenezuelczyków podejrzewanych o związki ze wspomnianą organizacją. Trafiają oni do Centrum Odosobnienia Terroryzmu, więzienia o zaostrzonym rygorze w Salwadorze, które jest nazywane "Alcatrazem Ameryki Środkowej". Magazyn "Mother Jones" opisał kulisy akcji deportacyjnej amerykańskich władz.


REKLAMA


Deportowani za tatuaże? Z ustaleń "Mother Jones" wynika, iż amerykańskie służby miały uzasadniać decyzje o deportacji m.in. na podstawie postów w mediach społecznościowych, w oparciu o zdjęcia, na których widać rzekomo, jak Wenezuelczycy wykonują gesty kojarzone z gangami, a także z powodu ich tatuaży. - Cóż, jesteś tutaj z powodu swoich tatuaży. Znajdujemy i przesłuchujemy każdego, kto ma tatuaże - miał powiedzieć do jednego z zatrzymanych Wenezuelczyków funkcjonariusz U.S. Immigration and Customs Enforcement, agencji federalnej zajmującej się nielegalną migracją.


Zobacz wideo Donald Trump zapowiedział deportacje osób bez prawa pobytu. To wzburzyło Polonią w USA


Relacje rodzin deportowanych: Magazyn "Mother Jones" rozmawiał z rodzinami dziesięciu Wenezuelczyków deportowanych z USA. Twierdzą oni, iż mężczyźni zostali fałszywie oskarżeni o związki z Tren de Aragua. Przedstawiono m.in. historię Arturo Suáreza Trejo. 14 marca mężczyzna zadzwonił do swojej żony z ośrodka Teksasie, gdzie przetrzymuje się osoby podejrzewane o nielegalne przebywanie w USA. Później kobieta nie mogła już skontaktować się z mężem. Rozpoznała go jednak na zdjęciu opublikowanym przez rząd Salwadoru. Fotografia przedstawiała Wenezuelczyków wysłanych przez administrację Trumpa do Centrum Odosobnienia Terroryzmu. Bliscy Arturo Suáreza Trejo podkreślają, iż mężczyzna nie ma żadnych związków z terroryzmem. Posiada natomiast tatuaże. Jeden z nich przedstawia tzw. wstążkę świadomości z imieniem jego brata, który jest osobą w spektrum autyzmu.


Więcej: Przeczytaj też artykuł "Donald Trump chciał przyśpieszyć deportacje. Powołał się na XVIII-wieczne prawo".Źródło: Mother Jones
Idź do oryginalnego materiału