Tragiczny finał poszukiwań Bartosza Bogacza.

1 rok temu

24-latek zaginął w nocy z piątku na sobotę (3/4 lutego). Po wyjściu z klubu miał udać się do swojego miejsca zamieszkania, jednak tam nie dotarł. W niedzielę (5 lutego) rozpoczęły się poszukiwania Bartosza prowadzone przez Policję oraz Wodną Służbę Ratowniczą, jednak nie przyniosły one skutku. Działania wznowiono w poniedziałek (6 lutego), wtedy też wyłowiono ciało mężczyzny z Odry.

W piątek (3 lutego) Bartosz brał udział w spotkaniu firmowym, w ramach którego przebywał ze współpracownikami m. in. w klubie Poziom 1 przy ul. Świętego Mikołaja we Wrocławiu. Kamery monitoringu zarejestrowały mężczyznę, gdy około godziny 1:15 wychodził z klubu, następnie skierował się w stronę ul. Rzeźniczej. Zadzwonił również do swojej partnerki, informując ją, iż wraca już do domu, jednak nie pojawił się w miejscu zamieszkania, a jego telefon stał się nieaktywny.

24-latek miał przy sobie zegarek z GPS-em, dzięki czemu gwałtownie udało się ustalić trasę, jaką pokonał po wyjściu z klubu. Przebiegała ona kilkoma ulicami zlokalizowanymi w pobliżu Rynku, ale ostatecznie urywała się przy Mostach Pomorskich. Tam też rozpoczęto niedzielne poszukiwania, które prowadzili funkcjonariusze Policji oraz ratownicy z Wodnej Grupy Szybkiego Reagowania wyposażeni w specjalny sprzęt. Ich działania realizowane w okolicach Mostów Pomorskich, Wyspy Słodowej i Mostu Uniwersyteckiego zakończyły się około 22:00, nie przynosząc rezultatu.

Poszukiwania zostały wznowione w poniedziałek (6 lutego) w okolicy Elektrowni Wodnej. Po godzinie 14:00 policjanci i ratownicy poinformowali o zakończeniu akcji. Z Odry wyłowiono ciało mężczyzny – zaginionego przed kilkoma dniami Bartosza. Okoliczności tragicznego zdarzenia bada prokurator.

Foto: Wodna Służba Ratownicza

Idź do oryginalnego materiału